Pionkowska Spółdzielnia Mieszkaniowa ma nowego prezesa. Po 16 latach ze stanowiska odchodzi Ryszard Rusiecki. Formalnie od 1 lipca fotel szefa PSM obejmie Wincenty Lipka. My postanowiliśmy porozmawiać z odchodzącym prezesem o największych bolączkach i codziennej pracy w spółdzielni mieszkaniowej.
Największy problem ściągalność czynszów
Obecnie w zasobach Pionkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej mieszka około 6500 osób a jeszcze na początku lat ’90 było to prawie 10 tysięcy ludzi.
- Spółdzielnia musi być na takim poziomie, na jakim jest miasto. Nie ma pracy, a jak już jest, to za nędzne pieniądze. Są miesiące, szczególnie przed komuniami, 1 listopada, że 30-40% osób nie płaci za czynsz – rozpoczyna rozmowę Ryszard Rusiecki.
Jak przyznaje za swoją największą porażkę może uznać to, że nie doprowadził do właściwej ściągalności czynszów. Obecnie lokatorzy zalegają PSM ponad 2 miliony złotych!! W celu poprawienia ściągalności podejmowane były różne kroki. Normalną koleją rzeczy są sprawy sądowe i działalność komornika. Spółdzielnia ma również własny zespół windykacyjny, który odwiedzał dłużników już przy 2-miesięcznym zadłużeniu. PSM posiłkował się również firmą windykacyjną z Kielc, która co prawda zaczęła skutecznie egzekwować długi, ale przez bardzo krótki okres czasu i wkrótce wszystko wróciło do stanu poprzedniego. - Swego czasu wprowadziliśmy zasadę, że za zadłużenie odcinaliśmy kablówkę. W przypadku jednej z rodzin i tak to nie pomogło, bo założyli sobie antenę platformy cyfrowej. Mają na telewizję cyfrową a nie mają na czynsz – nie ukrywa goryczy prezes PSM. - Ściąganie pieniędzy za czynsz będzie skuteczne wtedy, gdy burmistrz da nam lokale socjalne i pokazowo eksmitujemy kilka osób. Odkąd jestem prezesem, czyli od 1994 roku dostaliśmy od miasta dwa mieszkania socjalne w bloku przy ulicy Leśna 17 – dodaje Rusiecki.
PSM ma w tej chwili 20 wyroków eksmisyjnych, ale przeprowadzane są jedynie eksmisje dobrowolne. Przeprowadzenie eksmisji kosztuje średnio około 6-7 tysięcy złotych i wymaga obecności policji, pogotowia czy straży pożarnej. - To są zawsze bardzo ciężkie decyzje. Znam przypadek, że w dniu eksmisji człowiek się powiesił. Łatwo krzyczeć „wyrzucić na bruk!”. Tyle tylko, że zawsze odpowiedzialność spada na przezesa – przyznaje Rusiecki.
Nie ma pieniędzy z czynszów, to nie ma remontów. 12 lat oczekiwania na malowanie klatki Można powiedzieć zaklęte koło.
Członkowie spółdzielni z tytułu niepłaconych czynszów są winni PSM ponad 2 miliony złotych. Dlatego też nie ma pieniędzy na remont klatek czy chodników. Może ciężko w to uwierzyć, ale okres oczekiwania na remont klatki wydłużył się z 8 do 12 lat! - Dużo zależy też od kultury ludzi. Młodzież niszczy drzwi, maluje klatki. To chyba taka ogólnopionkowska plaga. Szczególnie widoczna w rejonach ulic Słowackiego i Kozienicka – mówi urzędujący jeszcze prezes PSM.
Nieco lepiej wygląda sytuacja z dociepleniami bloków. W zasobach PSM znajduje się łącznie 77 budynków i jeszcze 10 czeka na docieplenie. - Ludzie muszą zrozumieć, że powinni pomóc spółdzielni i dołożyć na ten cel z własnej kieszeni. Niestety tego zrozumienia nie ma – zaznacza Rusiecki.
Uwłaszczenie spółdzielców. Wpływy dla państwa a spółdzielniom po tyłku
Istotnym zagadnieniem jest również uwłaszczenie spółdzielców. Od lipca 2007 roku około 700 członków PSM przekształciło głównie mieszkania lokatorskie we własnościowe za symboliczną wpłatę własną 5-10 złotych. - Państwo dokonało gwałtu na prawie. Uwłaszczenie spółdzielców pozbawiło spółdzielnie dodatkowego wpływu z tytułu kwot związanych z przekształceniem mieszkań. To były znaczące wpływy do kasy spółdzielni i zapewniały ciągłość finansową. W ten sposób państwo zabezpieczyło sobie spore wpływy a spółdzielnie dostały po tyłku – mówi Rusiecki.
Za jeden ze swoich największych sukcesów prezes Rusiecki uznaje zapewnienie ciepła dla lokatorów mieszkających w zasobach PSM. - Byliśmy jedyną godną zaufania firmą jeżeli chodzi o zapewnienie ciepła. Udało się ocalić Pionki od ciepłowni na ropę. Może przypomnę, że swego czasu miasto miało koncepcję zmierzającą do zlikwidowania ciepłowni na Pronicie i rozmieszczenia kilku ciepłowni na terenie miasta. Przy wzrości akcyzy ropy za metr ciepła trzeba byłoby płacić 5 złotych. Odkąd jestem prezesem nigdy nie płaciliśmy odsetek karnych za ciepło – podkreśla Rusiecki.
Od 1 lipca fotel prezesa Pionkowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej formalnie obejmie Wincenty Lipka, który obecnie jest zastępcą wójta w gminie Jastrzębia. - Osiągnąłem wiek emerytalny i dlatego odchodzę. Po co mam drażnić ludzi. Sam jestem zwolennikiem odmładzania kadr – kończy dotychczasowy prezes PSM, Ryszard Rusiecki.
![]() |