Od urodzenia jestem mieszkańcem Pionek i odkąd pamiętam nasze miasto było znane z tego, że jest w nim dużo zieleni – „Miasto w lesie”.Tak mówią moi znajomi przyjeżdżający z innych części kraju.
Miło jest mieszkać w miejscu gdzie jest dużo drzew, krzewów czy trawników. Drzewa tworzą korzystny mikroklimat i ładnie wyglądają. Krzewy są siedliskiem ptaków śpiewających i cieszą oko w okresie kwitnienia czy owocowania, a trawniki mogą być miejscem zabaw dzieci czy wypoczynku, jak to bywa w innych częściach Europy.
Od pewnego czasu w Pionkach dostrzegam dziwną z mojego punktu widzenia „walkę” z zielenią miejską (wycinanie krzewów, przycinanie drzew w „słup” tak, że znaczna ich część usycha po takim „zabiegu pielęgnacyjnym”). Odnoszę wrażenie, że stanowi ona problem dla władz miasta i wszelkimi sposobami owe władze chcą się tego problemu pozbyć. Nie mam tu na myśli konkretnej osoby, jest to jak mi się wydaje tendencja ogólna. Nie wiem kto nadzoruje prace nad tym aspektem zagospodarowania naszego miasta i nie wiem jakie motywy nim lub nią kierują. Jakiś czas temu usłyszałem ciekawe uzasadnienie usunięcia krzewów rosnących między budynkiem dawnego żłobka (obecnie bank i roki sądowe) a ulicą. Mianowicie powodem miało być niebezpieczeństwo jakie te krzewy stwarzały !!?? Ponoć w owych niebezpiecznych krzakach ukrywali się pijący alkohol ludzie napastujący spokojnych przechodniów! Zgroza! Możliwe, że takie sytuacje miały miejsce ale czy rozwiązaniem tego problemu nie powinna zająć się policja czy straż miejska a nie pracownicy MZUKu uzbrojeni w narzędzia ogrodnicze ? W końcu wszyscy za to płacimy aby odpowiednie służby pilnowały porządku( w chwili obecnej z moich obserwacji wynika że policja krąży po mieście za dnia w samochodach-wieczorem widuję radiowozy sporadyczne, a straż miejska poza prezentacją swojej obecności też nie robi za wiele).
Oczywiście, jeśli wszystkie krzewy zostaną wycięte to nikt już się za nimi nie ukryje, jeśli wytniemy drzewa nie trzeba będzie zamiatać liści z nich opadających, a najlepiej zlikwidować trawniki i zastąpić je asfaltem bo z płaskiej powierzchni najlepiej sprzątać śmieci. Ale wtedy już chyba nie będą to Pionki tylko „Klepisko”. Przetrzebiono również krzewy rosnące wzdłuż torów kolejowych biegnących przez nasze miasto, też ponoć z powodu śmieci i konsumentów tanich trunków i jaki jest efekt? Ano taki że zamiast oglądać krzaki za którymi ktoś się chowa oglądamy śmieci, pociągi, pijaczków i ludzi załatwiających potrzeby fizjologiczne (zgrozą jest też brak toalety publicznej w Pionkach). Dla mnie i jak myślę dla wielu mieszkańców Pionek widok zieleni jest milszy dla oka niż opisane wyżej zjawiska. I możliwe, że w krzakach lidzie piją tanie wina i wyrzucają tam śmieci ale wszędzie, na całym świecie policja powinna pilnować przestrzegania prawa a śmieci należy sprzątać, wycinanie zieleni miejskiej nie załatwi tego problemu. Po wycięciu krzewów „pijaczkowie” będą chować się na klatkach schodowych a śmieci i tak będą leżeć gdzie popadło, ale jeśli zachowamy (czy może nawet wzbogacimy) zieleń miejską w Pionkach to na pewno będzie nam milej spoglądać na ulice naszego miasteczka.
Za treść listów gazeta Pionki24 nie ponosi odpowiedzialności.Wszystkie listy są zamieszczone w orginale.Imię i nazwisko do wiadomości redakcji
Skontaktuj się z autorem tekstu: MW |