Jak większości spotkań także i temu towarzyszyły emocje - negatywne. Mieszkańcy zdenerwowani. Mają świadomość, że zbliżają się wybory - i jak to w naszym kraju bywa, obiecuje się najróżniejsze rzeczy. Część mieszkańców w trakcie spotkania opuściła szkołę. Część wzburzona, część rozbawiona. Z jednej strony trudno im się dziwić. Od dawna zostali zostawieni sami sobie. Każdy im coś obiecywał ale z materializacją obiecanych inwestycji było już gorzej. Burmistrz obiecał - mieszkańcy na pewno Go rozliczą. Jeszcze nie dało się dogodzić wszystkim, a na pewno nie jednocześnie. A poza tym, z miejskim budżetem to już fantasmagoria.

Burmistrz obiecał, że w tym roku "stanie na głowie" ale rozwiąże problem kanalizacji ( jest to jedyna część miasta pozbawiona tego bądź co bądź luksusu). Co do problemu nieutwardzonych dróg. No cóż, bez pomocy mieszkańców się nie obejdzie. Jakąś części da się wykonać razem z mieszkańcami na zasadzie prac społecznych. Raczej za "wykupne" niż samemu wykonywać pewne prace. Co zrobią ludzie? Pewnie niedługo się przekonamy.

Spotkanie zakończył Przewodniczący Rady Miasta. Powiedział to czego pewni ludzie nie chcą zrozumieć. Poprzedni Burmistrz doprowadził miasto do prawie, że bankructwa. Mamy wyrzucone w błoto 3 miliony złotych na "Kasyno", które stoi puste i w dodatku niedokończone - jeszcze dużo wody w Zagożdżonce przepłynie zanim remont zostanie przeprowadzony do końca. Ale o wykonaniu kanalizacji słyszeć nie chciał.

Zastanówmy się czego chcemy. Nie żądajmy wszystkiego. Klasyfikujmy potrzeby według ważności a nie dlatego, że to ma być u mnie. Może gdzieś, coś, komuś bardziej by się przydało. Tego miasta nie stać na nieprzemyślane decyzje i durne kłótnie dla samej zasady.