Groźby karalne, obrzucanie się inwektywami i wiele spraw sądowych towarzyszy konfliktowi pomiędzy byłym kierowcą Ochotniczej Straży Pożarnej w Suchej a jej komendantem i radnym powiatowym Tadeuszem Nowickim.

Radosław Białek jest doświadczonym strażakiem, od wielu lat pracuje w pionkowskiej zawodowej straży pożarnej. To elitarna jednostka. W Pionkach są zakłady zbrojeniowe i liczne firmy chemiczne, w tym produkujące amunicję i materiały wybuchowe. Nic dziwnego, że jednostka pionkowskiej państwowej straży pożarnej ma supernowoczesne wyposażenie, a strażacy muszą mieć szereg uprawnień i ukończonych kursów ratowniczych. Takie papiery i uprawnienia ma Radosław Białek, który oprócz swoich zawodowych obowiązków pracownika straży państwowej, do lipca ubiegłego roku pracował też na pół etatu jako kierowca w Ochotniczej Straży Pożarnej w Suchej. Przestał nim być, bo...

KIEROWCA NOWICJUSZ?

– Na moje miejsce przyjęto człowieka, który zdobył uprawnienia na parę dni przed nominacją. Rozpacz! – mówi Radosław Białek, twierdząc, że było to skutkiem odmowy rozwieszania plakatów wyborczych komendanta OSP w Suchej, radnego powiatowego Tadeusza Nowickiego.

– On traktuje remizę jak swój prywatny folwark. Od ostatnich wyborów dosłownie mną pomiatał – mówi pionkowski strażak.

– Bzdura! To ja go przecież rekomendowałem na kierowcę. Zdarzyło się jednak kilka razy, że nasz samochód nie wyjechał do pożaru w Suchej, bo Białek był w pracy. To był błąd. Obecny kierowca mieszka przy samej remizie – mówi Tadeusz Nowicki.

To jednak nie on zatrudnia kierowców. Ich pracodawcami są Urzędy Gmin. Radosław Białek podpisał umowę z wójtem gminy Pionki na pół etatu, a drugą połówkę miał inny kierowca, który właśnie odszedł na rentę.

KLUCZYKI I PALIWO

Konflikt narastał. W czerwcu ubiegłego roku Białek złożył w Urzędzie Gminy pismo, że nie jest w stanie odpowiadać za sprzęt, bo dostęp do remizy mają różni ludzie. – Myślę też, że do samochodu było więcej kompletów kluczyków – mówi Białek.

– Ale przecież przeprowadzono inwentaryzację i Białek zgodził się z ustaleniami komisji – twierdzi Tadeusz Nowicki.

Pionkowski strażak uważa z kolei, że w chwili, gdy przekazywał sprzęt wszystko się zgadzało. Pokazuje dokumenty inwentaryzacyjne. – U mnie było zawsze wszystko w porządku, a samochód czysty, umyty – przekonuje Radosław Białek.

Urząd Gminy w Pionkach stwierdził jednak, że brakowało 160 litrów paliwa, odnotowano też uszkodzenia sprzętu gaśniczego. Sprawa przeciwko strażakowi z Pionek trafiła do sądu. Była pierwszą z serii, jakimi musi zajmować się radomski wymiar sprawiedliwości w sprawie OSP w Suchej. W lipcu pionkowski strażak złożył wymówienie w Urzędzie Gminy w Pionkach. Potem miał wypadek w pracy i poszedł na zwolnienie lekarskie. Po powrocie wycofał wymówienie.

W SĄDACH I PROKURATURZE

- Do tej pory nie było żadnych zastrzeżeń do kierowcy, ale potem zaczęły się problemy. W Suchej był już nowy kierowca, a Radosław Białek został skierowany do innych zajęć. Nie przychodził jednak do pracy i został zwolniony dyscyplinarnie – mówi Mirosław Ziółek, wójt gminy Pionki.

Radosław Białek twierdzi, że polecono mu być kierowcą samochodu, którego w gminie nie było. Miał odśnieżać ulice i robił to. Na dowód pokazuje zdjęcie z łopatą przy zwałach śniegu. Potem jest groźba skierowana przez strażaka z Pionek wobec komendanta z Suchej oraz liczne incydenty, publiczne obrzucanie się inwektywami. Wszystkie ślady tych potyczek docierały to prokuratury, niektóre są już w drodze do sądu.

Jeden z nich dotyczy groźby karalnej skierowanej rzekomo przez Radosława Białka wobec Tadeusza Nowickiego. Dwa tygodnie temu, w środę, odbyła się jedna z rozpraw.

- Podczas niej Nowicki powiedział, że „Białek to bandyta”. Zaprotokołowano to, a z adwokatem uzgodniliśmy, że trzeba złożyć pozew – relacjonuje rozprawę Radosław Białek.

Twierdzi, że przez człowieka, który traktuje ochotniczą straż pożarną jak prywatny folwark stracił już dużo pieniędzy na adwokatów, a jeszcze więcej zdrowia.

OPINIE

Tadeusz Nowicki, radny powiatu radomskiego i komendant Ochotniczej Straży Pożarnej w Suchej: - Nasza jednostka to są poważni ludzie, z doświadczeniem i wiedzą. Nie możemy sobie pozwolić na tolerowanie agresji ze strony człowieka, który nie za bardzo wie na czym polega służba lokalnemu społeczeństwu.

Paweł Frysztak, komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Radomiu: - Nie mam żadnych zastrzeżeń co do pracy Radosława Białka w jednostce państwowej straży w Pionkach. Nie chcę jednak wnikać w to, co dotyczy jego konfliktu w Ochotniczej Straży Pożarnej, bo to struktura niezależna, działająca na takich zasadach jak stowarzyszenia i rządząca się swoimi prawami.

/Janusz PETZ/