Tradycyjnie, w drugą niedzielę października w Żytkowicach i Brzustowie odbyły się uroczystości rocznicowe związane z bitwą pod Laskami-Anielinem. Niemal 101 lat temu na tych terenach miały miejsce krwawe starcia z udziałem żołnierzy Legionów Polskich dowodzonych przez Józefa Piłsudskiego i Edwarda Rydza-Śmigłego.
Niedzielne uroczystości rozpoczęły się pod Pomnikiem-Mauzoleum Legionistów w Żytkowicach, gdzie mszę świętą odprawił proboszcz Parafii Bogucin ks. kan. Bogdan Piwko. Mimo mroźnej aury, na miejscu pojawiła się spora grupa mieszkańców okolicznych miejscowości.
Wzorem ubiegłych lat, w nabożeństwie wzięli udział żołnierze z kompanii honorowej i orkiestra wojskowa, a także liczne poczty sztandarowe. Tuż po zakończeniu mszy odbył się apel poległych.
O tych, którzy odeszli
Następnie głos zabrał wójt Robert Kowalczyk. - Dzisiejsza uroczystość została poprzedzona niestety śmiercią naszej koleżanki, pracownicy urzędu gminy w Garbatce-Letnisku, Małgorzaty Kochowskiej. Zmarł również nasz starosta kozienicki Janusz Stąpór, dlatego bardzo proszę państwa, abyśmy ich odejście uczcili wszyscy minutą ciszy - mówił gospodarz gminy. W dalszej części swojego wystąpienia odniósł się do krwawej ofiary polskich żołnierzy. - Swoją odwagą udowodnili, że każdą bitwę można wygrać. (...) Dzisiaj ojczyzna nie wymaga od nas takiej ofiarności, ale wymaga pracy, służby, zaangażowania dla dobra wspólnego - podkreślił.
Kwiaty składa delegacja Gminy Garbatki-Letnisko. Od lewej: dyrektor przedszkola Maria Grygiel, wójt Robert Kowalczyk i przewodniczący rady gminy Włodzimierz Mazur.
Tę część obchodów zakończyło złożenie kwiatów pod pomnikiem przez poszczególne delegacje. Następnie przenieśliśmy się na pola Brzustowa, gdzie rekonstruktorzy zaprezentowali widowisko historyczne, odzwierciedlające bitwę z 22-26 października 1914 roku.
Obie strony na zmianę to atakowały, to broniły umocnionych pozycji. Na fotografii widzimy załamanie natarcia wojsk rosyjskich.
Pot, kurz i karabinów śpiew
W akcji ujrzeliśmy około 100 rekonstruktorów. W rolę żołnierzy wcielili się członkowie kilku grup i stowarzyszeń. Wśród kawalerzystów zobaczyliśmy 22. Pułk Ułanów Podkarpackich z Garbatki-Letniska i 27. Pułk Ułanów im. Stefana Batorego, a piechurami byli zaś członkowie GRH Mszczonów, Stowarzyszenia ViS Radom (strona rosyjska), a także Kozienickiego Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej i GRH Iłża (strona polsko-austriacka).
Samo starcie - tak jak zresztą bitwa - podzielone było na kilka etapów. Obie strony konfliktu co chwilę to atakowały, to broniły umocnionych pozycji, regularnie korzystając ze wsparcia kawalerzystów. Szarżujący ułani swoją dynamiczną jazdą powodowali, że w powietrze wzbijały się tabuny kurzu, co w połączeniu z hukiem dział i karabinów pozwoliło pokazać namiastkę tamtych krwawych dni.
I wojna światowa to ostatni konflikt w historii Europy, w którym kawaleria odgrywała aż tak istotną rolę podczas walk.
Kiedy już opadły emocje związane z bitwą, przyszła pora na wspólny posiłek przy ognisku i zakończenie obchodów rocznicowych.
Skontaktuj się z autorem tekstu: admin |
Nowicjusz | a co z naszymkochanym przywodca przeciez to po sasiedzkui chyba nie nadarmo mowili trupien na Zalesie ato chyba nasa gmina 12-10-2015, 10:21:35 + 2 - 1 odpowiedz |
VIP | 13-10-2015, 08:16:52 + 1 0 odpowiedz |