Nawet paskudna ulewa nie była w stanie przerwać III Przeglądu Piosenki Turystycznej i Żeglarskiej w Garbatce-Letnisko. Wszak prawdziwi żeglarze burz i sztormów się nie boją, a jak trzeba to zagrają w najgorszych warunkach. Co ciekawe w tej zawierusze najlepszy okazał się... Ponton, a dokładniej Ponton Band z Pruszkowa, który sięgnął po pierwsze miejsce.
Przegląd od kilku lat odbywa się przy okazji Dni Garbatki i wygląda, że na stałe wpisał się do garbackiego kalendarza, czego najlepszym świadectwem może być duże zainteresowanie ze strony mieszkańców.
Wyłowili nagrody
Zanim jednak na scenę wpłynęli artyści, odbyło się uroczyste wręczenie nagród w zawodach wędkarskich, bowiem już od samego rana młodzi pasjonaci wędki sprawdzali swoje umiejętności.
Nagrody i puchary najlepszym zawodnikom wręczył Andrzej Wałęka z PZW w Garbatce.
Wędkarze rywalizowali w dwóch kategoriach wiekowych, a najlepsi okazali się:
Grupa młodsza: 1. Kacper Ziemka, 2. Jan Michałowski, 3. Weronika Głuszek
Grupa starsza: 1. Dawid Kwaśnik, 2. Kacper Cybulski, 3. Patryk Mąkosa
Na szerokie wody!
Tuż po 17:00 przyszła pora na główny punkt programu, a na scenie rozebrzmiała muzyka z siedmiu mórz i oceanów. Garbacki przegląd ma charakter konkursu, dlatego też występy artystów były ocenianie przez specjalnie powołane do tego zadania jury. W tym roku jego skład tworzyli: Zbigniew Wdowiak, Renata Wałęka i Iwona Stępień.
Jury miało niełatwe zadanie, nie tylko ze względu na warunki atmosferyczne.
Jako pierwszy na scenie pojawił się duet z Wrocławia - ''Małżeństwo jak z nut'', który współtworzy Jadwiga Tomczyńska, była członkini grupy Za horyzontem. Artystka oczarowała garbacką publiczność wokalem i grą na... harfie elektrycznej. - To instrument szczególnie wyjątkowy i bardzo rzadki w Polsce. W całym kraju są raptem trzy sztuki - mówiła.
Następnie przyszła pora na występ grupy Chodu z Lublina. Zespół nie ogranicza się jedynie do szant, chętnie sięga też po poezję śpiewaną, a nawet muzykę łemkowską. Zresztą na Polance pokazali, że potrafią świetnie zaśpiewać w obcym języku.
Bardzo ''ciekawym przypadkiem'' okazała się trzecia formacja, czyli pochodzący z Warszawy Zespół Dnia Następnego. Już sama nazwa, odwołującą się do popularnej wśród Polaków przypadłości, wskazuje na zainteresowania muzyczne panów, którym przewodził ''Fidel''. Tzw. alkoszanty przysporzyły widzom sporo radości, a najgłośniej rozebrzmiała bodaj piosenka pod niezbyt majestatycznym tytułem ''Berbelucha''.
''Berbelucha, berbelucha. Już po pierwszym łyku, siarą z gęby bucha...''
Na koniec marynarze z ZDN złagodzili nieco ton i sięgnęli po mocno liryczne utwory, którymi jak się okazało (zgodnie ze słowami piosenek) przyciągnęli nad Garbatkę deszcz...
Niewiele brakowało, aby ulewa przerwała imprezę. Kilkukrotnie na chwilę wysiadał prąd, a porywisty wiatr zrywał folie, którymi organizatorzy starali się zasłaniać sprzęt elektroniczny. W tych nieco strasznych warunkach nie zawiedli jednak ani widzowie, ani artyści. Znakomita większość publiczności skryła się pod parasolami, a także na scenie i wyczekując poprawy aury, oglądała dalej koncerty.
Z kaprysami pogody jako pierwszy zmierzył się Radomski Duet, czyli Joanna Tuzimek i Paweł Kresiński. Niespełna 16-letnia wokalistka i doświadczony kompozytor dali fenomenalny koncert, podczas którego pokazali, że można grać także na... kubkach.
Najlepsze miało przyjść jednak na sam koniec. Prawdziwą wisienką na (nieco zamoczonym torcie) okazał się koncert grupy Ponton Band. Tu zagrało świetnie dosłownie wszystko: od cudownych skrzypiec, przez wokale aż po grę sceniczną. Co ciekawe, to właśnie Ponton przebił burzę, bo tuż przed końcem występu wypogodziło się...
Najlepsi na morzu
Załoga Pontonu wyśpiewała w sobotę pierwsze miejsce. Dwie drugie (ex aequo) lokaty zgarnęły duety, a pozostałe grupy otrzymały wyróżnienia.
Następnie przyszła pora na krótki koncert finałowy i wspólne już wykonanie jednej z najbardziej znanych szant: Pożegnanie z Liverpoolem, a na Polance rozebrzmiało: A więc żegnaj mi, kochana ma! Za chwilę wypływamy w długi rejs. Ile miesięcy cię nie będę widział, nie wiem sam, lecz pamiętać zawsze będę cię...
Skontaktuj się z autorem tekstu: anex |