Najpierw głośniejszy, bo wzmocniony dzwonek i jednocześnie z nim sygnał świetlny. Potem taksówkarz przy użyciu kluczyka otwiera skrzynkę i bierze do ręki klasyczny, pamiętający czasy PRL-u aparat telefoniczny z tarczą. Po chwili w słuchawce słyszy: "Halo. Chciałbym zamówić taksówkę..." i tak już od ponad 30 lat. To nie scena z kultowego już serialu "Zmiennicy". Tuż obok dworca kolejowego Pionki Zachodnie stoi jedna z ostatnich budynek telefonicznych taksówkarzy. I do tego działa.
KOMÓRKI WYPARŁY BUDKI
W 2017 roku w Polsce ma nie być żadnego aparatu telefonicznego. Obecnie w całym kraju jest ich około 4 tysiące. Głównie w więzieniach i szpitalach. Z każdym kolejnym rokiem znikają z ulic. W Pionkach nie tak dawno stały nieopodal poczty na ulicy Aleja Jana Pawła II czy przy skrzyżowaniu Mickiewicza-Leśna. Jeszcze w 2000 roku w Polsce było 95 tysięcy automatów telefonicznych. Wraz z erą telefonów komórkowych budki telefoniczne stawały się reliktami przeszłości, ale nie wszystkie i nie wszędzie.
APARAT W PIONKACH WYTRZYMAŁ WANDALI I KOMUNĘ
Od połowy lat ‘80 jedyny w swoim rodzaju automat znajduje się przy postoju taksówek tuż obok dworca kolejowego Pionki Zachodnie. To jedno z ostatnich takich miejsc w Polsce, gdzie można poprzez telefon stacjonarny zamówić taksówkę.
- Na własny koszt postawiliśmy tą budkę w połowie lat ‘80. Pamiętam, że własnoręcznie szpadlami wykopaliśmy kanał. Stało się to niedługo po tym, jak postój przeniósł się spod basenu pod dworzec – wspomina Jarosław Szewczyk, taryfiarz z najdłuższym stażem w Pionkach.
LUDZIE DZWONIĄ
Aparat przez ponad 30 lat nie poddał się wandalom i nie został wyparty przez wszechobecne telefony komórkowe. Teraz taksówkę można wezwać praktycznie o każdej porze dnia i nocy, bo taryfiarze oczywiście korzystają z komórek. To jednak nie sprawia, że budka przy postoju, przez niektórych nazywana reliktem PRL-u, nie jest wykorzystywana.
Budka przy dworcu PKP Pionki Zachodnie to żywy relikt PRL. Klasyczny aparat telefoniczny z tarczą zamykany jest na kluczyk w metalowej skrzynce.
- Mieszkańcom jest bardzo potrzebna, bo nie każdy zna numer. Ludzie chętnie korzystają. Są dni, że odbieramy dziesięć telefonów albo więcej. Można dzwonić z całego świata – śmieją się taksówkarze.
TELEFON PO TUNNINGU
A jak to działa? Wystarczy zadzwonić pod numer (48) 612-89-19. Każdy taryfiarz ma specjalny kluczyk, przy pomocy którego otwiera metalową skrzynkę, a w środku znajduje się klasyczny aparat z tarczą.
- Połączenie są tylko przychodzące. Możemy odbierać, a nie dzwonić. Troszkę budkę udoskonaliliśmy, bo nieraz jak przejeżdżały pociągi nie słychać było dzwonka. Dlatego go wzmocniliśmy i zamontowaliśmy dodatkowo sygnał świetlny – słyszymy od Pana Krzysztofa.
Budka telefoniczna przy postoju w Pionkach jest jedną z ostatnich działających w Polsce. Jak udało nam się dowiedzieć podobne aparaty są jeszcze w Konstancinie i Ciechocinku.
Skontaktuj się z autorem tekstu: JaW |
VIP | Fajny wspominkowy felieton. Pamiętam, że w zakładach pracy, najczęściej na hali produkcyjnej, mieli takie czarne, ebonitowe aparaty z tarczą lub bez, produkowane przez Radomską Wytwórnię Telefonów (ktoś z Państwa orientuje się czy ten zakład jeszcze istnieje ?) Komuno Wróć i Przebacz ! Dodane obrazki: 07-03-2017, 18:37:15 + 36 - 14 odpowiedz |
Wojo Marian coś działają w Rwt pamiętam swego czasu jak siemens chciał ich wykupić i cała załoga na to liczyła ale nie udało się niestety 07-03-2017, 21:43:47 + 12 - 3 odpowiedz |
Komuny się zachciewa? Za pustymi hakami się komuś tęskni?Za kolejkami po masło i mięso. Niedajboże komuny i komuchów. 27-09-2017, 14:14:56 + 5 - 45 odpowiedz |