Dziś w godzinach porannych doszło do wybuchu na terenie byłego zakładu Pronit. Wybuch był na tyle duży, że w całym mieście zadrżały szyby. Wybuch był efektem spalania materiałów wybuchowych. Jak informuje Mesko nikomu nic się nie stało.
- Mesko oddział w Pionkach spalał prochy na spalaczu zakładowym. Posiadamy pozwolenia marszałka województwa na spalanie odpadów materiałów wybuchowych w tym prochów nitrocelulozowych. Takie prochy były spalane. Spalanie prowadzą odpowiednio przeszkoleni pracownicy i zgodnie z odpowiednimi instrukcjami. Spalanie odbywa się na otwartej przestrzeni – informuje Marek Majewski kierownik działu administracji pionkowskiego oddziału MESKO- Zdarza się raz na wiele lat, że z jakiegoś powodu następuje wybuch tych spalanych prochów. To miało miejsce teraz. Została powołana komisja, która będzie wyjaśniała dlaczego taka sytuacja miała miejsce. Prócz fali dźwiękowej, która rozniosła się po całym mieście i okolicy na szczęście nikomu nic się nie stało – tłumaczy Majewski
Według przedstawionej informacji przez kierownika pracownicy zachowali wszystkie procedury bezpieczeństwa podczas dokonywania spalania materiałów wybuchowych.
Skontaktuj się z autorem tekstu: MaG |
Same niespodzianki ! Ciekawe co jeszcze będzie ?! 21-12-2018, 11:14:50 + 18 - 112 odpowiedz |
VIP | Uff .. , bo już myślałem, że to spotkanie opłatkowe lokalnych samorządowców wymknęło się spod kontroli. 21-12-2018, 11:25:36 + 39 - 5 odpowiedz |
To chyba nie bylo spalanie, tylko detonacja. A to jest różnica. 21-12-2018, 11:40:56 + 37 - 121 odpowiedz |
Amator | Sądzę , że to były resztki nitrogliceryny , które przed spaleniem powinny być sflegmatyzowane . Jeżeli nie byly , to już sam transport na spalacz byl narażeniem zdrowia i życia pracowników (paragraf kk). Ci co wieźli te resztki na spalacz mieli bardzo dużo szczęścia, ale czy nie ogłuchli po podpaleniu lontu ?! 27-12-2018, 15:26:41 + 10 - 20 odpowiedz |