Mężczyzna wyjechał z domu w czwartek pojeździć rowerem. Dzień później został znaleziony martwy. Padł ofiarą wybuchu nieznanej dotąd substancji. Wszystko wskazuje, że był to nieszczęśliwy wypadek. - Kuba lubił bawić się materiałami wybuchowymi. Sam konstruował jakieś ładunki i detonował w lesie w okolicach ulic Mickiewicza, Kozienicka - powiedzieli nam koledzy tragicznie zmarłego chłopaka.
Ciało 25-letniego mężczyzny znaleziono na terenie wydziału Pronitu, na którym kiedyś produkowano czarny proch. Prawdopodobnie to nie była pierwsza wizyta 25-latka na Pronicie. Wiele wskazuje na to, że musiał wiedzieć dokąd jedzie i po co. Jednak na obecnym etapie dochodzenia policja zdecydowanie wyklucza wersję wydarzeń, która może mieć jakikolwiek związek z hobby tragicznie zmarłego mężczyzny.
Kto odpowiadał za zabezpieczenie tego terenu? Czy do tej tragedii musiało dojść? Na te pytania postaramy się odpowiedzieć w najbliższych dniach.
Makabryczne odkrycie na terenie byłych zakładów Pronit w Pionkach. Znaleziono ciało 25-letniego mieszkańca Pionek zamieszkałego na ulicy Mickiewicza. W piątek o godzinie 12 15 policjanci z Komisariatu w Pionkach zostali powiadomieni przez przechodnia, że na terenie byłych zakładów Pronit leży ciało mężczyzny. Policjanci po przybyciu na miejsce zauważyli, że mężczyzna ma obrażenia oraz osmalenia twarzy, rąk, nóg oraz tułowia.
- W pobliżu policjanci znaleźli rower oraz nadpalony kask, a w jednym z budynków resztki nadpalonej odzieży oraz kilka pojemników. Ponadto w budynku wyczuwalny był specyficzny zapach, dlatego na miejsce zdarzenia wezwani zostali pirotechnicy z KMP w Radomiu oraz Komendy Stołecznej Policji, którzy przyjechali do Pionek w piątek około godziny 19 i dokonują rozpoznania pirotechnicznego. Czynności na miejscu wykonywane są pod nadzorem prokuratora z Prokuratury Rejonowej w Zwoleniu, który zarządził sekcję zwłok mężczyzny - przekazuje w komunikacie nadkomisarz Katarzyna Kucharska z Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.
Na miejscu zdarzenia pirotechnicy zabezpieczyli bliżej nieokreśloną substancję. Część została zutylizowana, część zabezpieczona do badań. Ciało mężczyzny znajdowało się w głębi terenu Pronitu. Dla osób niezorientowanych w topografii zakładu byłby to teren trudny do lokalizacji. Według pierwszych, nieoficjalnych ustaleń wyklucza się udział osób trzecich. Więcej będzie wiadomo po przeprowadzeniu sekcji zwłok.Wstępnie można zakwalifikować to zdarzenie jako nieszczęśliwy wypadek.
Pirotechnicy zakończyli już swoje działania na terenie Pronitu. Czynności operacyjny były przeprowadzane do późnych godzin nocnych. Obecnie trwają prace dochodzeniowo - śledcze.
Skontaktuj się z autorem tekstu: MW |