Cztery energetyczne koncerty. Kilka rodzajów muzyki, a to wszystko w szalonym tempie pięciu godzin podczas piątkowego wieczoru. Tak było w Pionkach na Mikołajkach Rockowych 2012.
Godzinny skrót z V Mikołajków Rockowych TYLKO w Pionki24TV TUTAJ
W piątej edycji imprezy zagrali MetKa, Burnin' Hearts, Sex Bomba i The Bill. Tegoroczne Mikołajki Rockowe odbywały się pod hasłem "Weterani i młoda krew".
Zaczęła MetKa w rytmach ska, potem była muzyka w klimacie Elvisa Presleya, rockabilly z odrobiną country, czyli Burnin' Hearts. Po godzinie 21 na scenę weszła Sex Bomba, a w ich wykonaniu nie mogło zabraknąć takich hitów, jak "Mariola walczy w kisielu", "Dziewczyny kochajcie łysych", "Woda, woda" czy "Hallo, to ja". Gospodarze imprezy The Bill kończyli swój koncert już grubo po północy.
Szkoda, że nie do końca dopisała publiczność. Przez cały dzień na koncertach bawiło się nieco ponad sto osób. Ci, którzy byli na pewno tego nie żałowali. Choćby dlatego, żeby na żywo usłyszeć świetny występ Sex Bomby i zagranie znanego coveru „Bo jo cie kochom”, w którym na scenie towarzyszył im lider The Bill, Darek „Kefir” Śmietanka.
Szkoda, że nie do końca dopisała publiczność. Przez cały dzień na koncertach bawiło się nieco ponad sto osób. Ci, którzy przyszli na pewno tego nie żałowali. Choćby po to, żeby na żywo usłyszeć świetny występ Sex Bomby i zagranie znanego coveru „Bo jo cie kochom”, w którym na scenie towarzyszył im lider The Bill, Darek „Kefir” Śmietanka.
JUBILEUSZ
Mikołajki Rockowe to impreza, którą w 2008 roku zainaugurowała pionkowska kapela punk rockowa The Bill. Rok rocznie na scenie Miejskiego Ośrodka Kultury występują czołowe polskie zespoły grające reggae, rocka, ska, punk czy metal. W ubiegłych latach w Pionkach mieli okazję zagrać Farben Lehre, heRRmo, Carrion, Closterkeller i Alicetea.
Tegoroczna edycja była małym jubileuszem, bo miłośnicy mocnego grania spotkali się po raz piąty. Tym razem lider The Bill i główny organizator imprezy Darek „Kefir” Śmietanka zaprosił do wspólnego grania trzy zespoły. Impreza odbywała się pod hasłem „Weterani i młoda krew”. Z jednej strony byli obecni na scenie od ponad ćwierć wieku Sex Bomba i The Bill, a z drugiej dopiero rozpoczynający swoje muzyczne kariery MetKa i Burnin' Hearts.
Piątkowy koncert był również zakończeniem jesiennej trasy koncertowej The Bill i Sex Bomby, którzy grali wspólny tour pod tytułem „Punk Rock Circus”.
- Trochę szkoda, że nieco zawiodła publika. Myślałem, że przyjdzie więcej osób, bo naprawdę zrobiliśmy dużo, żeby wszędzie rozreklamować tą imprezę – przyznaje lider The Bill, Darek Śmietanka.
MŁODA KREW
Mikołajki rozpoczął warszawski zespół MetKa. Krzysiek „Kowal” Kowalczyk i spółka grają muzykę, która nie pozwala ustać w miejscu. Ska, trochę rocka i to wszystko przyprawione reggae. Ich muzyka spodobała się na tyle, że musieli trzy razy bisować.
Jako drudzy na scenie wyszli Burnin' Hearts i to była absolutna nowość na Mikołajkach Rockowych w Pionkach.
- To coś nowego, czego do tej pory nie było na naszych imprezach. Muzyka rockabilly w klimacie Elvisa Presleya – mówi o tym zespole Darek Śmietanka.
WETERANI
Prawdziwa zabawa zaczęła się, gdy na scenę wyszedł zespół Sex Bomba. Już od ponad 25 lat grają punk i rock and roll. Jako jedyni w Polsce brali udział we wszystkich finałach Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Mają za sobą występy na festiwalach w Sopocie, Opolu, Jarocinie i podczas Przystanku Woodstock. W Pionkach udowodnili, że wiedzą, jak rozruszać publiczność.
Wokalista Robert Szymański tańczył, żonglował mikrofonem, używał syreny strażackiej, a na koniec zszedł ze sceny do publiczności i przybijał z ludźmi „piątki”. Nie zabrakło najbardziej znanych przebojów Sex Bomby. Było „Hallo to ja”, „Mariola walczy w kisielu” czy „Woda, woda”.
Mikołajki Rockowe, jak co roku zamknął koncert gospodarzy imprezy, czyli punkrockowego The Bill. Starsi fani kapeli mogą być nieco zawiedzeni, ale jak obiecał Darek "Kefir" Śmietanka po raz ostatni zagrali w Pionkach jeden z chyba najbardziej rozpoznawalnych numerów, czyli "Kibel". Piątkowe granie w domu kultury w Pionkach skończyło się grubo po północy.
Skontaktuj się z autorem tekstu: JaW |