Jesteśmy świeżo po premierze książki „O perspektywach rozwoju małych miasteczek”, autorstwa Małgorzaty Boryczki, pisarki pochodzącej z Kozienic. W rozmowie z naszą redakcją autorka zbioru opowiadań opowiedziała o swoich pisarskich początkach, czerpaniu inspiracji oraz o samej pracy nad powieścią.
„O perspektywach rozwoju małych miasteczek” stanowi debiut pisarski Małgorzaty Boryczki. Jest to zbiór czternastu opowiadań. Jak mówi sama autorka – wszystko jeszcze przed nią. Autorka otrzymała także stypendium artystyczne miasta stołecznego Warszawy. Ukończyła studia na UMCS w Lublinie. W swoim życiu mieszkała w wielu miastach, ale na chwilę obecną swoje życie związała ze stolica naszego kraju, czyli Warszawą. Jednakże jak podkreśla, kiedy tylko może odwiedza rodzinne Kozienice.
Damian Latos: Kiedy powstał pomysł na książkę i skąd czerpałaś inspiracje?
Małgorzata Boryczka: Pomysł powstał już dawno, bo pracowałam nad tymi opowiadaniami ładnych parę lat. Natomiast w całość złożyły się w zeszłym roku w trakcie studiów podyplomowych na Uniwersytecie Warszawskim. To były studia podyplomowe na wydziale polonistyki, zwane „Szkołą Mistrzów. Studia technik pisarskich i prezentacji tekstu literackiego”. To tam udało mi się złożyć wszystko w całość i powstał taki właśnie tom. Skąd pomysł? Książka nazywa się „O perspektywach rozwoju małych miasteczek”, więc jak łatwo się domyślić, jest inspirowana życiem w małym miasteczku. To są opowieści o ludziach, którzy żyją w małym miasteczku i walczą o przetrwanie w dniu codziennym.
DL: Ile czasu zajęło Ci napisanie tej książki? Pisanie to dla Ciebie praca, która odbywa się w konkretnych godzinach, czy może wpływ chwili, nadciągnięcia weny?
Małgorzata Boryczka: Na pewno nie była to praca w rodzaju siadam i piszę. Duży udział w procesie twórczym miała wena. Ostateczny kształt jaki nabrała książka był kwestią ostatnich ośmiu miesięcy. Niektóre teksty były zaczęte dużo wcześniej.
DL: Jestem mieszkańcem małego miasteczka. W jaki sposób możesz mnie zachęcić do sięgnięcia po Twoją książkę? Czy znajdę w niej część swojego życia?
MB: Myślę, że tak. Może niekoniecznie to będzie coś przyjemnego, ale myślę, że jest w tym jakaś prawda o życiu w małym miasteczku. Z różnych względów i pod różnymi kątami na to patrzę, jak to jest żyć w małym miasteczku. Staram się unikać modnego teraz demonizowania, że małe miasteczka są takim siedliskiem zła. Ja tak nie uważam. Uważam, że są skomplikowanymi miejscami tak jak wszystkie inne, które jednak coś łączy. Każde małe miasteczko w Polsce coś łączy. Zarówno poczucie wspólnoty jak i poczucie tego, że wszyscy się znają, co ma swoje plusy oraz minusy. Wydaje mi się, że jeśli ktoś mieszka w małym miasteczku i weźmie taką książkę do ręki i niezależnie, czy mieszka w Kozienicach, czy w Pionkach, czy w małym miasteczku na Mazurach, czy na Podkarpaciu to znajdzie coś dla siebie. Znajdzie coś co zna z życia codziennego, co może mu przeszkadza, a może coś co lubi.
DL: Czy od początku pisałaś książkę z myślą jej wydania, czy była to raczej praca do tak zwanej szuflady?
MB: Początkowo pisałam opowiadania z myślą, żeby może gdzieś je wysłać, na jakiś konkurs, może gdzieś opublikować w jakimś czasopiśmie i dopiero później złożyło mi się to w całą koncepcję takiego zbioru. Opowiadań jest kilkanaście. Przedstawiają różnych ludzi mieszkających w małym miasteczku i to jak wygląda dla nich ta rzeczywistość małego miasteczka.
DL: Jesteśmy chwilę po premierze Twojej książki, ale czy już myślisz o następnej?
MB: Pracuję nad nową książką. To będzie powieść. Dostałam nawet stypendium artystyczne miasta stołecznego Warszawy, żeby pracować nad tą powieścią, tak więc teraz mam rok, żeby usiąść i zrobić coś większego.
DL: Co Ci daje pisanie?
MB: Pisanie daje mi możliwość przetrawienia jakichś moich przemyśleń, odczuć i wrażeń. Sprawia, że mogę się tym podzielić z innymi, a tym samym dać im możliwość również zastanowienia się nad tym. Odbiorcy niekoniecznie muszą podzielać moje poglądy, czy to jak widzę pewne rzeczy, ale może jak przeczytają to, co ja napisałam, to zaczną się sami zastanawiać nad niektórymi rzeczami. Zaczną sami kwestionować jakieś przyjęte normy, czy swoje i innych sposoby postępowania. Może coś z tego wyniosą. Może to zmieni ich pogląd, jakieś spojrzenie na świat, a może sprawi to, że zadzwonią do mamy, bo są i takie opowiadania, w których okazuje się, że warto ze sobą rozmawiać.
Gdzie można znaleźć książkę?
Książka „O perspektywach rozwoju małych miasteczek” autorstwa Małgorzaty Boryczki z Kozienic jest już dostępna we wszystkich dobrych księgarniach i zawiera czternaście różnorodnych opowiadań. Jej wydawcą jest wydawnictwo Nisza. Została wydana zarówno w formie papierowej jak i elektronicznej w postaci e-book’a. Można ją znaleźć w świecie książki (kliknij tutaj), bądź na stronie bonito.pl, a także w formie cyfrowej na serwisach legimi i woblink.
Skontaktuj się z autorem tekstu: DL |