Obszerne fragmenty piątkowego koncertu możecie zobaczyć tylko w Pionki24TV TUTAJ

To był wieczór wypełniony muzyką blues. Na scenie pionkowskiego domu kultury zagrali Power Blues 40+ i gwiazda wieczoru, pochodzący z Nowej Zelandii, Noel Coutts.

Zespół Marka Ditrycha (na zdjęciu z lewej) zaprezentował nie tylko swoje kawałki, ale również znane utwory i standardy bluesowe Tadeusza Nalepy i Jimmie Hendrixa.

Przed godziną 20 na scenę MOK-u wyszedł Noel Coutts. W swoim kraju, Nowej Zelandii, uważany jest za legendę muzyki blues. To wyjątkowy człowiek o bardzo ciekawym życiorysie. Zresztą fragmenty swoich perypetii życiowych były dla niego okazją, żeby opowiadać o tym, jak powstawały jego kolejne utwory.

Nowozelandczyk Noel Coutts to nie tylko pieśniarz i gitarzysta. Jest również poetą, aktorem i miłośnikiem żeglarstwa. Koncertował w kilkudziesięciu krajach, na kilku kontynentach. Jest żonaty z Polką, a na codzień mieszka na jachcie w Queenstown.

Godzinny koncert Couttsa to była mieszanka bluesa i country, przyprawiona odrobiną rocka. Udało mu się również trochę rozruszać publiczność, bo przy granym na bis znanym utworze Joe Cockera "Unchain my heart", cała sala stała i "bujała się" oraz klaskała w rytm muzyki.