To było wyróżnienie i wyjątkowy zaszczyt. Zagrać dla kilkunastu tysięcy ludzi i ciarki chodzą ci po plecach, kiedy razem z tobą śpiewają jednym chórem piosenki. Tak o swoim debiucie na muzycznym festiwalu Woodstock 2013 mówią członkowie pionkowskiej kapeli punk-rockowej, The Bill.
Swój debiut na pewno zapamiętają na długo. Pierwszy raz grali na Woodstocku i od razu zostali wyróżnieni. Występ The Bill był pierwszym koncertem, który otwierał tegoroczny festiwal muzyczny, największy tego typu w Polsce. Jak do tego doszło?
JUBILEUSZOWE ZAPROSZENIE
- Zaproszenie dostaliśmy dużo wcześniej. Złożyło się to akurat z jubileuszem 15-lecia wytwórni, która wydaje nasze płyty. Wszystko fajnie się zeszło. Zadebiutowaliśmy w szczególnej roli, bo byliśmy zespołem, który jako pierwszy zagrał na otwarcie imprezy. Dla nas to ogromne wyróżnienie. Po koncercie dostawaliśmy sporo pytań, jak się z tym czujemy – opowiada lider i wokalista zespołu, Darek "Kefir" Śmietanka.
Przystanek Woodstock 2013 potrwał przez cztery dni. To była 19. edycja jednego z największych festiwali muzycznych w Polsce. Według organizatorów do Kostrzyna nad Odrą przyjechało 450 tysięcy ludzi. Na trzech scenach grały najlepsze kapele z różnych nurtów muzycznych. Od punka, rock, przez folk aż po reggae.
ZAGRALI POD NAMIOTEM
Imprezę w środę 31 sierpnia zainaugurowali punk-rockowcy z Pionek. The Bill dali 40-minutowy koncert, po którym nie mogło zabraknąć bisów. Były też problemy żeby zejść ze sceny. Pionkowska kapela zagrała na scenie umieszczonej pod wielkim namiotem w Pokojowej Wiosce Kryszny.
- Występowaliśmy na tym festiwalu po raz pierwszy i dlatego zagraliśmy nasze najbardziej znane kawałki. Trudno było zejść ze sceny, bo musieliśmy bisować. Przyznam, że ciarki przechodziły po plecach, jak kilkanaście tysięcy ludzi w różnym wieku śpiewało razem z nami jednym chórem nasze piosenki – mówi Darek "Kefir" Śmietanka.
Panowie z The Bill na Woodstocku spędzili zaledwie kilka godzin, ale swój debiut i 40-minutowy koncert na pewno będą wspominać przez lata
WSPOMNIENIA ZOSTANĄ
Koncert punk-rockowców z Pionek potrwał niecałe trzy kwadranse, ale wrażenia i wspomnienia na pewno będą znacznie dłuższe. Jeszcze tego samego dnia po The Bill na scenę wyszły tak znane zespoły, jak The Analogs, Raggafaya, a w kolejnych dniach zagrali Strajk, Enej, Leniwiec czy Blade Loki.
- Występ na Woodstocku na pewno będzie w piątce koncertów, które zawsze będziemy wspominać. Chociaż dla mnie osobiście nic nie przebije debiutu na dużej scenie w Jarocinie w roku 1992. Zresztą i tak wiem, że najlepsze koncerty są dopiero przed nami – dodaje na koniec wokalista The Bill.
Skontaktuj się z autorem tekstu: JaW |
Brawo Panowie. Należy Wam się dieta za promocje miasta od miasta :) 06-08-2013, 10:54:22 0 0 odpowiedz |
Fajna promocja u ćpunów i brudasów taplających się w błocie... 06-08-2013, 11:09:00 0 0 odpowiedz |
VIP | Ten zespół był fajny w czasach kiedy śpiewał i grał w nim na basie Artur Soczewica. 06-08-2013, 11:39:58 0 0 odpowiedz |
Te wszystkie komentarze sprawiają, że wolę obracać się w towarzystwie "ćpunów i brudasów taplających się w błocie", niż wśród starych pierdzieli, którzy nie robią nic poza narzekaniem na wszystko dookoła, jojczeniem "co z tą polską?!", hejtowaniem w internecie i cwaniakowaniem do Tuska przed telewizorem. 04-09-2013, 10:33:00 0 0 odpowiedz |
O.K. ćpunów i brudasów z tym się zgadzam, ale jest to zespół który gra dla każdego, a ich kawałki są super.Brudasów też nie lubię lecz zespół The Bill jest jednym z najlepszych w tej kategorii muzycznej.Pozdrawiam ludzi z zespołu i życzę im wielotysięcznej a nawet milionowej publiczności. 12-09-2013, 16:04:20 0 0 odpowiedz |