O tym, jak podczas pandemii koronawirusa, ale także po niej, powinniśmy myśleć o rozwoju Radomia - rozmawiamy z dr Łukaszem Zaborowskim.
Marek Wiatrak: Jak miasta w dobie koronawirusa mają myśleć o rozwoju, realizacji inwestycji? W następnych miesiącach, a zakładam, że także latach, ważniejsze będą sprawy socjalne, społeczne, zabezpieczenie mieszkańcom podstawowych potrzeb. Tymczasem mamy w Radomiu kilka dużych inwestycji w realizacji, inne w planach.
Dr Łukasz Zaborowski: Niewątpliwie, ten problem dotyka całej gospodarki czy też całego życia społecznego, ale nie jest to w tym przypadku żadna jakaś specyfika Radomia. Jeśli chodzi o myślenie o rozwoju, to uważam, że do tego każdy okres jest stosowny i to, że mamy akurat czas, gdy nie możemy wykonywać różnego rodzaju zajęć czy też przedsięwzięć gospodarczych, to na pewno możemy poświęcić go na planowanie, koncepcji rozwoju Radomia.
Uważam, że należy ten czas wykorzystać na tworzenie w zaciszu planów, wykorzystując nawet to, że w tej chwili nasza konkurencja tak jakby jest wstrzymana. Na tym kryzysie, na tym zastoju, najwięcej tracą ci, którzy się najszybciej rozwijali, a tu gdzie się działo mniej, siłą rzecz, mniej zostało wyhamowane. To paradoksalnie jest atut Radomia.
Jest Pan autorem tezy, że Radom w związku z budową lotniska, powinien budować nowoczesną dzielnicę pomiędzy centrum a Sadkowem w osi ul. Lubelskiej. Z tego co Pan mówi wynika, że ją podtrzymuje. Gdy jednak wygłaszał Pan tę tezę, sytuacja gospodarcza była niewspółmiernie lepsza niż obecnie. Jak więc dziś należałoby się do tego zabrać?
Mówimy o tworzeniu, w perspektywie najbliższych wielu miesięcy, koncepcji urbanistycznej. Nawet jeśli mielibyśmy, daj Boże, jakiś nagły przypływ pieniędzy czy inwestorów z zewnątrz, to i tak powinniśmy ich wstrzymać do czasu, kiedy wypracujemy dobrą koncepcję urbanistyczną, stworzymy plany miejscowe dla tej dzielnicy. To wszystko, żeby ten ewentualny rozwój, który tam przyjdzie, był uporządkowany, żebyśmy tworzyli wysoką jakość w przestrzeni miejskiej, wysoką jakość zagospodarowania, a nie jakieś, za przeproszeniem - suburbium.
Na obecnym Dzierzkowie, powinniśmy projektować, nową, poważną dzielnicę, o charakterze wielkomiejskim, bo jest to obszar bardzo cenny rozwojowo. Nie możemy tego, broń Boże, zmarnować na jakieś np. magazyny czy tego typu rzeczy.
Dlatego paradoksalnie, obecna sytuacja nam sprzyja, bo na pewno w najbliższych miesiącach, nie należy się spodziewać, że nastąpią jakieś większe inwestycje. To jest właśnie czas, abyśmy mogli tworzyć koncepcje i być gotowi, kiedy ten kryzys przeminie, i wrócimy do normalnego rozwoju. Bądźmy na ten czas gotowi, z dobrymi koncepcjami.
Dr Artur Bartoszewicz podczas ostatniej rozmowy mówił mi, w kontekście budowy radomskiego lotniska, że ta inwestycja, idąca do tej pory zgodnie z planem, powinna być kontynuowana, dlatego właśnie, że jej start przypadnie na czas odbicia gospodarki po pandemii. Rozumiem, że Pan też się zgadza z takim twierdzeniem?
Również dla budującego się radomskiego portu lotniczego, obecna sytuacja jest paradoksalnie atutem. Konkurencja w tej chwili nie może działać, bo ruch lotniczy praktycznie zamarł. Zanim wróci do trendów rozwojowych, mamy czas, żeby po prostu być gotowi z nową inwestycją. Dostaliśmy w pewnym sensie wiele miesięcy za darmo, na wykorzystanie możliwości rozwojowych i dogonienia konkurencji.
Jak widzi Pan przyszłość lotnisk regionalnych? Większość z nich jest zarządzana przez samorządy. Np. Modlin musi spłacić około 90 mln zł z tytułu obligacji, co zapewne spadnie na barki samorządu Mazowsza, jako gwaranta emisji, a po tym nadal lotnisko będzie musiało liczyć na kasę z samorządu województwa. W sytuacji wywołanej koronawirusowym kryzysem, wydaje się, że pewniejsze jest finansowanie - jak w przypadku Radomia - przez spółkę Skarbu Państwa czyli PPL.
O ile mam rozeznanie w tej sytuacji, chociaż nie jestem specjalistą, to myślę, że zdecydowanie pewniejsze będzie funkcjonowanie lotnisk prowadzonych przez PPL, czyli tych - niejako można powiedzieć - rządowych. Chodzi o lotniska o znaczeniu krajowym. Takie lotniska na pewno musimy mieć i tak jest nie tylko Polsce, ale i w praktyce europejskiej. Prawda jest taka, że te lotniska, które są rzeczywiście opłacalne z punktu widzenia władz publicznych, to są duże porty o znaczeniu co najmniej ponad regionalnym.
Powszechną praktyką jest również, że te mniejsze porty są regionalne, których w Polsce mamy większość. Analogiczna sytuacja jest w krajach zachodnich, regionalne porty są dotowane przez władze lokalne. Oczywiście nie są to dotacje wprost, ale są to dotacje ukryte, np. w działaniach marketingowych, gdzie płaci się przedsiębiorstwom lotniczym za reklamę, a w istocie dopłaca się im do utrzymywania połączeń. Niewątpliwie więc wszelkie perturbacje gospodarcze, mogą doprowadzić do tego, że samorządy województw, nie będą miały środków, żeby dotować swoje porty regionalne.
Wówczas atutem, będzie to, że port lotniczy jest prowadzony ze szczebla centralnego, bo to są inne źródła finansowania i jest też inny interes strategiczny, znacznie ważniejszy, żeby taki port utrzymać. Pamiętajmy, że radomski port lotniczy ma być lotniskiem komplementarnym, najpierw w stosunku do Okęcia, a później CPK, więc można powiedzieć, że jego utrzymanie to interes strategiczny państwa. Inna sprawa, że PPL przewidując w Radomiu tak duży ruch lotniczy, zakłada iż lotnisko nie będzie deficytowe.
Zapytam jeszcze o linie lotnicze. Wiadomo z jakimi kłopotami się teraz borykają. Jak Pan szacuje, jak szybko uda im się, po pierwsze napełnić rynek w ten sposób, by wrócić do sytuacji sprzed pandemii koronawirusa, a po drugie zrealizować cele na przyszłość, takie jak np. są stawiane przed Radomiem - na początek 3, następnie wzrost do 10 mln pasażerów rocznie. Czy ludzie po kryzysie nie będą bardziej bać się przemieszczać po świecie, jak przed pandemią?
Wydaję mi się, że ludzie szybko zapominają o pewnych niebezpieczeństwach i chęć podróżowania czy wręcz przymus podróżowania w celach biznesowych wróci. Co do tego, nie mam wątpliwości. Jak długo będzie trwała ta zapaść na rynku lotniczym, nie jestem w stanie odpowiedzieć, bo po pierwsze nie jestem specjalistą od rynku lotniczego...
Ale od transportu szeroko pojętego. Proszę nie być skromnym...
Myślę, że nawet specjaliści w tej dziedzinie nie są w stanie podać dokładnych dat, dlatego, że jest to sytuacja zupełnie nietypowa. Nie mieliśmy chyba od II Wojny Światowej takiego wstrzymania całego życia gospodarczego, w skali nie tylko krajowej, ale i światowej. To jest sytuacja tak nietypowa, że nie wiemy, jakie będzie miała skutki. Na ile znam opinie ekspertów z tej dziedziny, to oni twierdzą, że przynajmniej dwa lata może trwać to odrabianie strat.
Znaczące jest to, że ten kataklizm jest związany tylko z przestojem działalności gospodarczej. Nie jest to jakaś klęska żywiołowa, która niszczyłaby nasze zasoby, samoloty czy lotniska. Infrastruktura i wszystkie zasoby techniczne, są cały czas w gotowości i w przypadku, gdy gospodarka zacznie wracać do normalnego funkcjonowania, to wszystkie te zasoby będą gotowe do użycia.
Jeśli chodzi o rynek lotniczy, to jeszcze trzeba brać pod uwagę trendy, jakie mieliśmy przed wybuchem zarazy. W porównaniu do wszystkich gałęzi transportu, przez ostatnie lata rynek lotniczy rozwijał się najszybciej i to był trend ogólnoświatowy. Należy więc spodziewać się, że kiedy gospodarka wróci na normalne tory, wrócimy również do tego rozwoju rynku lotniczego.
Co więcej - jeśli chodzi o rynek lotniczy w Polsce, to on przed zarazą się rozwijał szczególnie szybko, a nadal był niedorozwinięty w stosunku do rynków zachodnich. W przeliczeniu na mieszkańca, czy w odniesieniu do poziomu dobrobytu, w Polsce latało się stosunkowo mało. Jako naród, cały czas odrabiamy te straty i można się spodziewać, że ten poziom wykorzystywania lotnictwa w Polsce, będzie rósł jeszcze szybciej niż na zachodzie.
Inwestycja na Sadkowie, to nie tylko lotnisko, ale też to wszystko, co sie wokół dzieje. Układ komunikacyjny, planowane połączenie z CPK, ale też remont kolejowej "ósemki". Jak Pan w tym kontekście ocenia perspektywy nie tylko dla lotniska, ale i dla Radomia w ogóle?
Jeśli chodzi o układ CPK, trzeba wyjaśnić, bo nie wszyscy wiedzą, że w jego koncepcji mamy nie tylko największy port lotniczy, ale również bardzo duży rozwój sieci kolejowej w Polsce. Będą to linie kolejowe, które promieniście mają wychodzić z CPK i obsługiwać różne regionu w kraju. Ma to być w postaci takich dziesięciu - nazywają to - szprychami. Na jednej z nich jest też Radom, jest to szprycha, która biegnie od CPK przez Radom do Rzeszowa. Jest to o tyle ważne, że ta szprycha biegnie do regionu bardzo gęsto zaludnionego, rozwijającego się. To ważny szlak komunikacyjny.
A co z linią nr 8 na południe od Radomia?
Jeśli chodzi o komplementarne inwestycje, należy zwrócić uwagę właśnie na tę linię kolejową, bo ona nie mieści się w układzie CPK, przynajmniej jeśli chodzi o odcinek Kielce - Radom, czyli ten najważniejszy odcinek, jeśli chodzi o nasz region, aglomeracji staropolskiej. To odcinek o newralgicznym znaczeniu, jeśli chodzi o dostęp do tego nowego portu lotniczego w Radomiu z południowej części kraju. Powinien on być, swojego rodzaju modyfikacją układu CPK.
To, że port lotniczy w Radomiu ma być lotniskiem komplementarny najpierw do Okęcia, a później do CPK, moim zdaniem, oznacza, że w ogólnokrajowym układzie kolejowym, należy uwzględnić również rolę tej naszej linii kolejowej nr 8 na odcinku Radom - Kielce - Kraków. Oby nie doszło do takiej sytuacji, a takie niebezpieczeństwo jest, że rozwiniemy linie w układzie CPK do wysokich standardów, a zaniedbamy linię nr 8. Może się wtedy okazać, że potoki pasażerskie zostaną ściągnięte na te szprychy CPK i nie wystarczy ich, żeby linia nr 8 była obsługiwana w odpowiednim standardzie, z wysoką częstotliwością obsługi.
Należy więc podkreślać, że ta linia ma zasadnicze znaczenie, jeśli chodzi o dostęp do portu lotniczego w Radomiu i naciskać na to, żeby ona też była zmodernizowana do standardów układu CPK.
* Dr Łukasz Zaborowski, prezes Radomskiego Towarzystwa Naukowego. Ekspert ds. rozwoju regionalnego, transportu i polityki przestrzennej. Współpracownik Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego oraz Instytutu Sobieskiego. Wykładowca akademicki.
Skontaktuj się z autorem tekstu: MaG |