Swoje konkursowe zgłoszenia przysłało ponad 210 tysięcy osób z całej Polski. To wysłane przez studenta z Pionek zachwyciło jury swoją oryginalnością i pomysłowością. Zwycięzca używając staropolskiego języka opisał w kilkunastu zdaniach, co wyniósłby ze sklepu mając na to zaledwie 150 sekund.

- O konkursie dowiedziałem się całkiem przypadkowo. W nocy przeglądałem internet i postanowiłem się zgłosić. Przygotowanie odpowiedzi zajęło mi nieco ponad pół godziny – opowiada zmęczony, ale bardzo szczęśliwy Piotrek, na co dzień student prawa na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.

ZACHWYCIŁ JURY

Konkurs "Bierz co chcesz. Najdłuższe 150 sekund w historii Media Markt" był organizowany w Polsce po raz pierwszy. Jego uczestnicy musieli odpowiedzieć na pytanie co kupiliby w Media Markt za nieograniczoną ilość pieniędzy. Wpłynęło ponad 210 tysięcy zgłoszeń!

- Wiele osób wymieniało, co zabrałoby ze sklepu w czasie dwóch i pół minuty, ale odpowiedź Piotra była bardzo oryginalna i spodobała się jury – mówi Wioletta Batóg, rzecznik prasowy Media Saturn Holding Polska.

- Pierwsza rzecz, jaka mi przyszła do głowy, to napisać wiersz. Pomyślałem, że wiele osób tak zrobi, a mało kto wpadnie na pomysł, żeby użyć języka staropolskiego – dodaje 19-latek z Pionek.

STRATEGIA

Konkursowy bieg odbył się środowego wieczora w sklepie Media Markt w Markach pod Warszawą. Piotrek przyjechał do sklepu po godzinie 20 razem z kolegami. Miał czas, żeby porozmawiać z konsultantami i rozejrzeć się po półkach. Było również obowiązkowe badanie ciśnienia i tętna. Jak sam przyznaje nie pracował nad kondycją, bo po prostu nie było na to czasu. O tym, że jest zwycięzcą dowiedział się dzień wcześniej.

- Na pewno miałem jakąś strategię. Zacząłem od smartfonów, bo one były po prostu najdalej. Wybierałem najdroższe produkty, głównie firmy Apple. Wziąłem to, co chciałem. Chyba o niczym nie zapomniałem – opowiada Piotrek.

POBIŁ REKORD

W zaledwie 150 sekund zgromadził sprzęt o wartości 255 tysięcy 376 złotych i 38 groszy. Były to głównie laptopy, tablety, smartfony, aparaty fotograficzne i konsole. W ten sposób 19-letni student z Pionek pobił europejski rekord. Zwycięzca identycznego konkursu w Hiszpanii wyniósł towar za ponad 28 tysięcy euro. Mieszkaniec Pionek pobił go ponad dwukrotnie.

W trakcie 150 sekund Piotrek zebrał: 33 smartfony, 14 tabletów, 13 laptopów czy 3 aparaty fotograficzne, w tym wymarzoną lustrzankę cyfrową o wartości 15 tysięcy złotych.

Takim wynikiem ogromnie zaskoczony był Marek Jadłowski, dyrektor Media Markt w Markach. - Spodziewaliśmy się kwoty około 100 tysięcy złotych. Ten wynik to dla nas szok.

- Jestem naprawdę zadowolony. Nie wytrzymałem tego biegu kondycyjnie i byłem naprawdę zmęczony, ale warto było – mówi na koniec zwycięzca.

Piotrek zapewnia, że część nagrody przekaże na cele charytatywne. Na razie świętuje wygraną razem ze znajomymi.

Co to za konkurs?

Konkurs "Bierz co chcesz. Najdłuższe 150 sekund w historii Media Markt" był organizowany w Polsce po raz pierwszy. Jego uczestnicy musieli odpowiedzieć na pytanie co kupiliby w Media Markt za nieograniczoną ilość pieniędzy. Wpłynęło ponad 210 tysięcy zgłoszeń! Zwycięzca miał 150 sekund na to, żeby zabrać do domu wybrane przez siebie towary. Warunkiem było tylko doniesienie ich do linii kas. Zgodnie z regulaminem konkursu, cały zebrany w ciągu 150 sekund sprzęt należy do zwycięzcy. Media Markt pokryje koszt podatku od nagrody oraz dostarczy wszystkie produkty pod wskazany przez zwycięzcę adres.

 WAŻNE! Zwycięskie zgłoszenie do konkursu wysłane przez Piotrka z Pionek:

„Jam jest żak spokojny, gdy przybywam do center handlowych, ku memu ulubionemu kramowi bieżę, by na własne lica obaczyć promocje i klamoty. Przy każdych odwiedzinach marzę o snadnej możliwości nabycia różnych dóbr, jednakowoż często me studenckie fundusze powodują jedynie smutek i zgrzytanie zębów. Można spytać, co często mogę ujrzeć w swej wyobraźni? To rzecz prosta. Cała ziemia staje się radosna i nielicha, nie sczeznę przy grubych knigach i manuskryptach, nie stanę się psim bratem szpetnie przeklinającym swój los, nie stanie się to, gdyż jest na to sposób. Czcigodni pracownicy cechu handlowego zwanego Media Markt, najpotężniejszego z bractw kupieckich w dziedzinie wielu magicznych mocy i technologii mogą mi dać taką możliwość, abym łacno mógł przetrwać nauki. W mej izbie brakuje czarodziejskich urządzeń pozwalających rozwiać smutki i strapienia, czegoś, co porusza radośnie nie tylko ciało, ale i duszę. Gdybym tylko tak miał 150 sekund na zabór tych rzeczy bez potrzeby uiszczania myta w postaci dukatów, niczym młoda kuna ruszyłbym ku stoisku z konsolami. Z takim zakupem idealnie by się łączył sprzęt pokazujący kolorowe obrazy, duże kolorowe obrazy, najlepiej 40 cali w mierze ludzi z morza. Jednak, jaki sens mieć tyle cudów bez wypełniacza dusz i serc, który sprawi, że czas minie szybciej? Nie mógłbym nie obaczyć stoiska z wieloma nowymi grami zapewniającymi godziny beztroskich tańców i swawoli. Taki oto komplet, gdybym mógł obaczyć w mej izbie, byłbym zaiste szczęśliwy. Jednakowoż nie tylko ja, ale i moi zacni kamraci w postaci współlokatorów. Czas i szczęście, które bracia panowie z Media Markt mogą dać biednym i roztropnym żakom są niczym ciepła piękna wiosna po długiej i srogiej zimie. Z takimi marzeniami idę spocząć na łożu. Żegnam i czekam na godzinę mego szczęścia i spełnienia.”