Koncert, w którym uczestniczył znany polski aktor Jerzy Zelnik oraz wystawa fotokopii prac jednego z najsłynniejszych polskich malarzy, Artura Grottgera. Tak mieszkańcy Garbatki-Letnisko obchodzili 150. rocznicę Powstania Styczniowego.
Uroczystości były w minioną niedzielę (7 kwietnia) w kościele Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Garbatce-Letnisko. Hasłem przewodnim tego dnia była muzyka i historia w hołdzie bohaterom Powstania Styczniowego.
POEZJA, MUZYKA, HISTORIA
Pierwszą częścią niedzielnych obchodów był koncert "Był taki rok, rok 63-ci". Znany polski aktor Jerzy Zelnik recytował prozę i wiersze mówiące o Powstaniu Styczniowym. Pieśni powstańcze i religijne mocnym mezzosopranem zaśpiewała Renata Dobosz, solistka Opery Śląskiej. Natomiast o instrumentalną stronę koncertu, wykorzystując wszelkie możliwości organów kościoła w Garbatce Letnisko, zadbał Robert Grudzień. To znany muzyk i kompozytor, solista Filharmonii Lubelskiej. Dziennikarz i historyk Anna Drela opowiadała o dowódcach powstańczych, pułkowniku Dionizym Czachowskim, naczelniku wojennym województwa sandomierskiego oraz pułkowniku Władysławie Kononowiczu. Obaj działali na terenie Puszczy Kozienickiej i Stromieckiej.
WYSTAWA
Bezpośrednio po koncercie odbyło się otwarcie wystawy fotokopii prac jednego z najsłynniejszych malarzy polskiego romantyzmu - Artura Grottgera. Udostępnił je Robert Grudzień ze swojej kolekcji.
Fotokopie, które zostały wybrane na wystawę obrazują atmosferę dwóch lat poprzedzających powstanie.
Karton "Chłop i szlachta" nawiązuje do masowych demonstracji z lat 1860 - 1862 , będących reakcją wszystkich warstw społeczeństwa, na stanowczy sprzeciw cara Aleksandra wobec polskich żądań zachowania autonomii z własną konstytucją, szkolnictwem, samorządem. Krwawo stłumione na ulicach manifestacje, przeniosły się do kościołów, gdzie śpiewano pieśni patriotyczne i modlono się za ojczyznę. Jednak wojsko carskie sprofanowało świątynie dokonując tam pobić i aresztowań, a nawet wjeżdżając konno. "Zamknięcie kościołów" to reakcja duchowieństwa na takie akty bezprawia.
Prace zatytułowane "Kucie kos" i "Bój" to alegoria kolejnych lat walk, pełnych determinacji i poświęcenia tak wielkiego, że insurekcja styczniowa przez ponad dwa lata mężnie opierała się jednej z najsilniejszych armii ówczesnej Europy. Symbolem tych walk jest Dionizy Czachowski, naczelnik wojskowy województwa sandomierskiego, który stał się jednym z najbardziej szanowanych bohaterów powstania. Czas uczynił go legendą styczniowego zrywu, specjalny wiersz poświęciła mu Maria Konopnicka. Jego postać także jest umieszczona na wystawie, mimo iż Artur Grottger nigdy go nie sportretował.
![]() |