Za nami inauguracja nowego sezonu czwartoligowego. Beniaminek rozgrywek, Proch Pionki w obecności prawie 600 widzów przegrał z faworytem rozgrywek, Pilicą Białobrzegi. To było wielkie święto futbolu, kawał dobrej piłki, gdzie zabrakło tylko punktów gospodarzy. Za nami inauguracja nowego sezonu czwartoligowego. Beniaminek rozgrywek, Proch Pionki w obecności prawie 600 widzów przegrał z faworytem rozgrywek, Pilicą Białobrzegi. To było wielkie święto futbolu, kawał dobrej piłki, gdzie zabrakło tylko punktów gospodarzy.
Przed meczem odbyła się miła uroczystość. Nagrody za awans w postaci piłek i pucharów wręczyli piłkarzom, dyrektor radomskiej delegatury Mazowieckiego Związku Piłki Nożnej, Sławomir Pietrzyk, a także Robert Kowalczyk, burmistrz miasta Pionki. Nagrody zostały złożone na ręce kapitana drużyny Erwina Kiśla.
- Bardzo serdecznie gratuluję działaczom, zawodnikom i wam kibice, bo to właśnie dzięki wam ta drużyna znalazła się w IV lidze. Mam nadzieję, że ta IV liga dostarczy nam jeszcze więcej emocji, a ja osobiście postaram się żeby klub Proch Pionki mógł liczyć również na wsparcie Urzędu Miejskiego - mówił burmistrz Robert Kowalczyk.
Piłkarze drużyny seniorskiej zostali wyprowadzeni na płytę boiska przez młodsze roczniki Prochu Pionki. Pośród flag, które nosiły barwy pionkowskiej drużyny piłkarze obu drużyn udali się na środek boiska.
- Rozpoczynamy nowy sezon. Bardzo się cieszymy, że możemy być tutaj. Wiem, że Proch Pionki jest w tym miejscu, w którym powinien być. Czwarta liga to jest takie minimum, gdzie powinniśmy w Pionkach mieć. Cieszę się również z tego, że Robert Kowalczyk piastuje urząd burmistrza w Pionkach, bo wiem, że oprócz wszystkich innych inwestycji będzie również pamiętał i pamięta o sporcie. Wszystkim mieszkańcom i zawodnikom tego klubu życzę dobrych wrażeń i dobrego sezonu 2019/2020 - powiedział Sławomir Pietrzyk, prezes Radomskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej.
Pilica była zespołem lepszym, miała więcej piłkarskich walorów, widać było, że będzie to kandydat do awansu. Z drugiej strony Proch nie zawiódł, zagrał ambitnie, ale w samym spotkaniu nie brakowało kontrowersji.
Pierwszy gol dla gości padł w 37 minucie. Uderzał na bramkę Adrian Karasek, piłkę odbił Jakub Maik, ale dobił ją Michał Kucharczyk. Zdaniem gospodarzy autor trafienia był na spalonym i sędzia popełnił błąd.
Proch świetnie zaczął druga połowę i zaraz po wznowieniu gry, Joel Tata Nsah doprowadził do wyrównania.
Spory wpływ na dalszy przebieg meczu miała sytuacja z 49 minuty, kiedy Adrian Pachlerski zobaczył drugą żółtą kartkę i pionkowianie musieli kończyć w "dziesiątkę". Przewaga Pilicy rosła. W 62 minucie po indywidualnej akcji, Konrad Paterek pokonał golkipera rywali. Nie minęło 10 minut, a sędzia podyktował rzut karny za zagranie piłki ręką we własnym polu karnym. Kucharczyk zdobył swoją drugą bramkę.
Piłkarze Prochu Pionki mimo niekorzystnego wyniku nie poddawali się nawet na chwilę. Zaciekła rywalizacja w meczu trwała do ostatniego gwizdka.
Proch walczył do końca, włożył dużo serca i zdrowia grając w osłabieniu. W końcówce spotkania wyborną okazję miał Mateusz Szczepański, ale trafił z bliska w słupek.
Punktów nie było, ale optymizmu przed kolejnymi meczami było sporo w szeregach Prochu. Już w sobotę kolejny mecz. Proch jedzie na mecz z Wilgą Garwolin. Początek, godz. 17.
Proch Pionki - Pilica Białobrzegi 1:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Michał Kucharczyk 37, 1:1 Joel Tata 46, 1:2 Konrad Paterek 62, 1:3 Michał Kucharczyk 69 z karnego,
Proch: Maik - Pachlerski, Jaroszek, Janiszewski, Zieliński - Denkiewicz (36 Ząbkowski), Kisiel, Skarbek (64 Szczepański), Bartosiak, Nowocień (71 Wnuk) - Joel Tata.
Pilica: Pieniążek - Kencel, Jaworski, Białecki, Klinicki (88 Szczodry) - Paterek, Rawski, Zawadzki (77 Stanisławski), Michalski - Kucharczyk (84 Bykowski), Skałbania (27 Karasek, 87 Kacperkiewicz).
Skontaktuj się z autorem tekstu: DL |