Nasz zespół podchodzi z obawami i respektem do przeciwnika, ale już po pierwszym golu Mateusza Szczepańskiego rozwiązał się worek z bramkami.

Najwięksi rywale Prochu w walce o awans - KS Warka i Centrum Radom wygrały swoje mecze. Walczymy dalej.

Trener Robert Rogala o meczu z Pilicą Nowe MIasto

Proch zagrał perfekcyjnie i bardzo zadowolony z postawy swojej drużyny był trener Robert Rogala.

- Mecz rozpoczął się od naszych ataków. Graliśmy agresywnie nie pozwalając przeciwnikom złapać oddechu. Stwarzaliśmy sobie także sytuacje bramkowe jednak albo strzelaliśmy mało dokładnie albo jak w sytuacji Erwina Kisiela piłkę  z linii bramkowej wybił obrońca gości. Nasza przewaga została udokumentowana w 18 minucie kiedy to po dośrodkowaniu Barzyńskiego, Szczepański z ostrego kąta umieścił piłkę w siatce. Po zdobyciu bramki niepotrzebnie zwolniliśmy tempo i przez następne 20 minut nie mogliśmy sobie stworzyć dogodnej sytuacji. Dopiero w 40 minucie przytomne zgranie Wnuka i precyzyjny strzał Kisiela dał nam kolejnego gola. W przerwie ustaliliśmy, że drugą połowę rozpoczniemy od frontalnego ataku by nie dać choćby nadziej na wywiezienie jakichkolwiek punktów przez zespół z Nowego miasta. W 50 min. bardzo ładną akcję zespołową wykończył dobrze tego dnia dysponowany Kisiel i było wiadomo, że krzywda w tym meczy stać się nie może. Po strzeleniu trzeciej bramki wykorzystaliśmy wszystkie możliwe zmiany. W niewielkich odstępach czasu na boisko wchodzili rezerwowi zawodnicy. Na boisku w 70 minucie pojawił się także rezerwowy bramkarz, zmieniając w bramce Michała Majosa - relacjonuje trener Robert Rogala.

Szkoleniowiec cieszy się z wysokiego zwycięstwa, ale trener do miał jeszcze pewne zastrzeżenia, ale zaznaczył, że z każdym meczem tych błędów powinno być coraz mniej.