- Jedynie krótki spacer z żoną, albo wyjście do sklepu, na to możemy sobie pozwolić. Mamy trochę czasu, więc gramy w karty remika, czy w kości, oglądamy filmy. Ubolewam tylko, że na razie nie możemy spędzać czasu z dziećmi i wnukami.
Piłkarze Prochu są w stałym kontakcie z Panem?
Nawet w tym tygodniu obdzwoniłem wszystkich. Każdy z nich ma swój plan treningowy. Nie mam zamiaru ich jakoś szczególnie mobilizować, czy pilnować. Większość mowi ze się rusza, biega, trenuje. Każdy w miarę swoich możliwości i warunków. Część zawodników się uczy w dom, niektórzy pracują. Najważniejsze, że dobrze się czują, że są zdrowi, nie dopadł ich ten potworny wirus. Pamiętajmy, że piłka nożna jest tylko dodatkiem do życia, Najważniejsze jest zdrowie i rodzina. Może potem, kiedy to się już wszystko skończy, inaczej spojrzymy na to co się wydarzyło. W naszym życiu panuje za duży pęd, chcemy się ścigać ze sobą, każdy chce być najlepszy. Może z jednej strony dobrze ze to się zastopowało.
Ciężko chyba będzie zrealizować plan treningowy w domowym zaciszu bez rywalizacji z przeciwnikiem, bez piłki?
Zgadza się, ale w tej kwestii jesteśmy bezsilni. Tak jak już mówiłem, zdrowie jest najważniejsze. Będziemy mentalnie poobijani. Wszystkie dziedziny życia dostaną mocno po kulasach. Sport chyba najbardziej. Nie tylko my, ale inne kluby, a także inne dyscypliny będą mieć spore kłopoty. Pozostaje jedynie przeczekać i liczyć, że wyjdziemy z tego bez szwanku.
Jak sobie klub radzi z kryzysem, który jest nieuchronny?
Ciężko na razie prognozować, bo nie wiemy jak długo to potrwa i kiedy z tego wyjdziemy. Musimy mieć świadomość, że część sponsorów w klubach wycofa się i może nie wrócić. Ktoś kto miał firme prywatną, ona prosperowała dobrze, a teraz jest kryzys, to na pewno ten ktoś nie będzie dalej finansował sportu. Im dłużej to trwa, tym gorzej dla wszystkich dziedzin naszej gospodarki i innych dziedzin życia.
Polski Związek Piłki Nożnej podzielił środki dla klubów. Myśli pan, że ten podział jest sprawiedliwy?
Nigdy nie bedzie dobrego wyjścia, aby wszystkich zadowolić. PZPN to wysoka półka, ale oni w pierwszej kolejności myślą o dużych klubach, które przynoszą konkretne dochody. Tam gdzie są transmisje i przychodzi sporo ludzi, tam PZPNw pierwszej kolejności będzie pomagać. To jest zrozumiałe. Mniejsze kluby mogą bardziej liczyć na związki wojewódzkie. Szkoda, ze skasowano okręgi, bo te bardzo są teraz potrzebne. Nasz radomski OZPN działa i wygenerował z własnych oszczędności około 200 tys. zł, które przekaże klubom. To piękny gest.