Centrum Radom - Proch Pionki 0:1 (0:0)
Bramka: Tata Nsah 90+4
Centrum: Kolecki - Grylak, Wiatrak, Dubina, Pacyna, Blank, Tworek, Kasprzyk, Jedynak, Midziołek, Zakrzewski (75 Tworzewski)
Proch: Majos - Jaroszek (74 Sobieraj), Pietralski, Kapusta, Barzyński (60 Tata Nsah), Szczepański (77 Machnio), Kisiel, Nowocień, Wnuk, Zieliński, Kowalkowski.
Naprzeciw siebie stanęły dwie czołowe ekipy tej ligi, a stawką był fotel lidera. Obie drużyny wychodząc na boisko, wiedziały, że Warka w sobotę straciła punkty remisując 1:1 z Zamłyniem i zwycięzca obejmował przodownictwo w tabeli.
Proch wyszedł na to spotkanie, jakby stremowany, zdenerwowany, bo bardzo długo nie mógł stworzyć jednej groźnej akcji. Centrum prowadziło grę, ale na szczęście nie zdołało wykorzystać swoich okazji.
Druga połowa była już zupełnie inna. Proch atakował, a dobre okazje mieli Daniel Barzyński, Kacper Wnuk, Robert Kowalkowski i Joel Tata Nsah. W ostatnich minutach gospodarze bronili się niemal rozpaczliwie, ale w kolejnych sytuacjach Maciej Kolecki bronił jak natchniony. Były golkiper Prochu wyrastał na bohatera spotkania, gdyby nie akcja w doliczonym czasie gry. Po dośrodkowaniu z prawej strony, Kolecki tak niefortunnie wypiąstkował piłkę, że ta odbiła się od Joela i ...wpadła w ogromnym zamieszaniu do bramki. Proch wygrał 1:0 i został nowym liderem.
- Bardzo nas cieszy to zwycięstwo. Zdobyliśmy ważne trzy punkty w kontekście walki o awans. W przerwie porozmawialiśmy z piłkarzami, bo pierwsza połowa była w naszym wykonaniu słaba. Nie interesował nas styl w tym spotkaniu. Chcieliśmy zdobyć komplet punktów punktów i to nam się udało. Chciałbym też pochwalić zawodników Centrum, bo zawiesili nam wysoko poprzeczkę, a w pierwszej połowie oddaliśmy strzał dopiero w 40 minucie - komentuje trener Prochu, Robert Rogala.
W następnej kolejce Proch zagra u siebie z Zawiszą Sienno.