Ambicja, siła charakteru, profesjonalne podejście do treningów. To cechy, które są niezbędne by zaistnieć we współczesnej piłce nożnej. Nie tylko tej w wydaniu światowym, ale również w tej „mniejszej”, regionalnej.
Dobitnie udowadniają to trener Prochu Pionki Łukasz Glista i jego podopieczni. Od 11 stycznia bardzo pracowicie przygotowują się do rundy rewanżowej w lidze okręgowej. Na zajęciach obowiązuje pełen profesjonalizm i chociaż jest to piłka amatorska, to zasady są zbliżone do poważnych klubów ze znacznie wyższej półki. Jeśli się bawimy, to bawimy się na poważnie. Ja należę do ambitnych ludzi – przyznaje trener Prochu. 34 piłkarzy „Prochowni” trenuje obecnie aż 5 razy w tygodniu. Wyczerpujące zajęcia w hali sportowej, siłowni czy w terenie. Znakomita podstawa do zbudowania kondycji, siły i wytrzymałości przed zbliżającą się rundą rewanżową. Można powiedzieć standard zimowego okresu przygotowawczego. Tyle tylko, że Proch w odróżnieniu od większości klubów ligi okręgowej uczy swoich piłkarzy grać w piłkę a nie tylko ją kopać. W lutym rozpoczyna się seria gier sparingowych a w niej dominują rywale z wyższych lig, jak Korona Kielce ME, Pilica Białobrzegi, Zwolenianka Zwoleń, Klub Sportowy Warka czy Radomiak Radom.
- Chcę stworzyć zdyscyplinowaną i silną grupę młodych, zdecydowanych chłopaków. Chcę by pytały się o nich kluby z wyższych lig. Za przykład niech posłuży Adrian Dziubiński, który z ławki rezerwowych czwartoligowej Broni Radom otrzymał powołanie do reprezentacji Polski U-18. Chcę chłopakom uświadomić, że to ich marzenia, ich przyszłość. – w ten sposób jeszcze kilkanaście tygodni temu wypowiadał się Łukasz Glista. W grudniu ubiegłego roku słowa stały się ciałem. Pięciu zawodników Prochu otrzymało zaproszenie na testy do Korony Kielce drużyny Młodej Ekstraklasy. Trener koordynator Korony Włodzimierz Gąsior był pod wielkim wrażeniem postawy pionkowskich graczy. Imponowało mu zarówno przygotowanie techniczne, jak i kondycyjne.
,
Pod koniec stycznia Biało-Zieloni mają w planach towarzyski mecz w Kielcach z zapleczem Korony. Po tym spotkaniu tygodniowym sprawdzianom poddani zostaną napastnik Marek Nowak i obrońca Karol Gębczyk. Ten pierwszy jest w kręgu zainteresowań kilku klubów, m. in. Radomiaka Radom. Pechowa kontuzja uniemożliwi udział w testach obrońcy Michałowi Moldze.
Nawet małe sukcesy, jak wyróżnienia w plebiscytach powinny dawać powody do zadowolenia. Tutaj przykładem jest bramkarz Prochu Adrian Matysiak, który w XVI Plebiscycie Sportowym Echa Dnia został trzecim sportowcem powiatu radomskiego. Odebrał nagrodę i wyszedł na scenę Sali Koncertowej UM w Radomiu. Tym samym udanie wypromował nie tylko swój klub, ale i miasto.
Ciężka i wytrwała praca na treningach przynosi efekty. To powinno cieszyć, bo przecież wielu kibicom marzy się wreszcie awans do wyższej ligi. Sukces sportowy jest jedną stroną medalu. Oczywiście dla kibiców najważniejszą, bo przecież miło jest wygrywać, uzyskać promocję i grać z lepszymi. Równie ważną sprawą jest kształtowanie charakterów, nauka profesjonalnego podejścia do treningów czy wreszcie rozbudzenie w każdym z tych młodych chłopaków ich marzeń o tej troszkę „większej” piłce. Przykłady Karola Gębczyka i Marka Nowaka powinny dać wiele do myślenia innym zawodnikom trenującym w Prochu. Może a nawet przede wszystkim, tym z grup młodzieżowych. Dla nich to dopiero początek przygody z futbolem. Pierwsze awanse, pierwsze radości.
Warto przecież walczyć o swoje marzenia. Nawet w mniejszej miejscowości można się wybić i osiągnąć sukces. Trzeba tylko chcieć, być upartym i walczyć o swoje.
Skontaktuj się z autorem tekstu: MW |