KS Warka - Proch Pionki 2:0 (2:0)
Bramka Zieliński 2, Minkowski 38
Warka: Sładkowski - Szydło (70 Janiszewski), Wierzbicki Lewecki, Głogowski, Majewski, Zieliński, Mińkowski, Witan, Vogtman (86 Witkowski), Ząbkowski.
Proch: Majos - Jaroszek, Pietralski (79 Machnio), Kpusta, Barzyński, Kisiel, Wnuk, Nowocień, Zieliński, Kowalkowski, Tata Nsah (46 Siwahla).
Już pierwsza akcja zakończyła sie golem dla gospodarzy. Zieliński dostał piłke z głębi pola i w sytuacji sam na sam zdobył gola. Chwilę później mogło być 2:0, ale defensorzy Prochu w ostatniej chwili zablokowali strzał.
Proch się przebudził w 10 minucie. Najpierw z dystansu strzelał Jaroszek, ale golkiper nie dał sie zaskoczyć, a za moment z ostrego kąta nad poprzeczka uderzył Nowocień.
W 24 minucie goście źle wybili piłke, doskoczył do niej Maksymilian Vogtman na 16 metrze, ale uderzył bardzo nieczysto.
Proch przeważał, ale to Warka zadała drugi cios. Po przechwycie w środku pola piłke dostał Igor Mińkowski i strzałem po ziemi trafił do siatki.
Lepiej drugą połowę zaczęli pionkowianie W 53 minucie Daniel Barzyński huknął z 16 metra i piłka odbiła się od słupka. Chwilę później ponownie świetną okazję miał Barzyński, ale w ostatniej sekundzie piłkę wybił mu obrońca. Proch mocniej naciskał, ale w 60 minucie to Majos był zmuszony do interwencji. Z kolei w 69 minucie Ząbkowski w sytuacji sam na sam kopnął obok słupka. Jeszcze w doliczonym czasie Cezary Zieliński strzelił nad poprzeczką. Mimo naporu zespół gości był bardzo bezradny. Jak na lidera, Proch wypadł bardzo słabo.
- Szybko stracone gole ustawiły ten mecz. Zagraliśmy słabo. Bez pomysłu, bez jakiejś werwy. Warka bardziej chciała i sprowadziła nas na ziemię. Warka umiejętnie i mądrze się broniła. Żałuję, że tak się stało. Szkoda, że nie wpadła bramka kontaktowa, bo w końcówce grałoby nam się łatwiej. Liczę, że na następny mecz wyjdziemy bardziej zdeterminowani, bo duża przewaga w tabeli chyba trochę nas uśpiła - powiedział Robert Rogala, trener Prochu.
W następnej kolejce Proch zagra z Jodłą Jedlnia Letnisko.