Zwolenianka Zwoleń - Proch Pionki 2:1 (1:1)
Bramki: Patryk Kwaśnik 28, Mateusz Bochniewski 69 - Eryk Machnio 1.
Zwolenianka: Kozieł - Gryczka, Sowa, Grabowski, Wajs, Stępień, Karasiński, Kwaśnik, Adamczyk, Zanjet, Walaszczyk.
Proch: Maik - Łukaszuk, Kapusta, Pachlereski, Nowocień, Ząbkowski, Siwahla, Trzos, Machnio, Kędra, Bartosiak.
Nie tak miał wygląda pucharowy mecz Prochu. Nasz zespół na wyjeździe zagrał z ostatnią w lidze okręgowej, Zwolenianką. Zaczęło sie idealnie, bo już 1 min Eryk Machnio dła prowadzenie. Proch stracił gola w 28 minucie. Atakował, próbował dołożyć drugie trafienie, ale zespół grał bardzo nieudolnie w ataku. W 69 minucie doszło do niecodzienej sytuacji, gdy, bramkę dla gospodarzy zdobył Mateusz Bochniewski. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zawodnik ten jest nominalnym bramkarzem i z przypadku zagrał w ataku.
Jakby niszczęść było mało, w 90 minucie Joel Tata NSah nie wykorzystał rzutu karnego, trafiając w poprzeczkę.
Proch nie ma powodów do dumy, ale takie porażki też się zdarzają i zespół musi jakj najszybciej zapomnieć o niepowodzeniu. Już w sobotę o godz. 16 pionkowski czwartoligowiec zagra z Victorią Sulejówek. Rywal jeszcze w czerwcu występował na boisku trzeciej ligi. Co prawda Victoria spadła i straciła większość swoich najważniejszych graczy, ale część drużyny została.
- Na pewno nie jest to tak mocny zespół jak jeszcze rok temu, ale trzeba pamiętać, że w kadrze Victorii zostało spore grono zawodników, którzy mają trzecioligowe doświadczenie. To będzie atut naszego sobotniego przeciwnika. Nie możemy się jednak bać tej konfrontacji. Musimy wyjść na boisko i walczyć o komplet punktów, aby odskoczyć od strefy spadkowej - mówi szkoleniowiec pionkowskiej drużyny.
Victoria zajmuje ósme miejsce w tabeli. Ma zaledwie dwa punkty więcej od Prochu. Jak na spadkowicza jest to wynik przeciętny.
Jodła Jedlnia-Letnisko - Królewscy Jedlnia 3:0 (1:0)
Bramki: Mikołaj Skórnicki 34,Grzegorz Lipka 47, Krystian Seledec 73
Królewscy: Modelewski - Glimasiński, Mąkosa, Iwanowski, Kędzior (46 Tkaczyk) - Wąsik (55 Firlej), Gębczyk, Fusiek, Chołuj - Jurczak, S. Sałek (46 Kołodziej).
Królewscy w derbach Jedlni nie poradzili sobie z Jodłą i przegrali zasłużenie. Tu jednak nie można mówić o wstydzie, czy wielkim niepowodzeniu. Jodła u siebie była faworytem i wykorzystała więcej piłkaskich atutów, które miała po swojej stronie.
Podopieczni trenera Karola Gębczyka, podobnie jak Proch, muszą szybko zapomnieć o Pucharze Polski. Zagrają w niedzielę o godz. 16 na własnym boisku z Mazowszem w Grójcu. Goście to jeden z kandydatów do awansu, zespół zajmujący szóstą lokatę w tabeli.