W pierwszym meczu barażowym o awans do I Mazowieckiej Ligi Kadetek drużyna UKS Beta Pionki przegrała na własnym parkiecie z UKS Plas Warszawa 1-3.
Siatkarkom Bety w sobotę zabrakło charakteru, zabrakło sportowej złości. Umiejętnościami z pewnością nie odstawały od rywalek z Warszawy. Cóż jednak z tego skoro przegrały pierwszy mecz o awans do I ligi 1-3 i tym samym zredukowały praktycznie swoje szanse do minimum.
Rewanż odbędzie się w najbliższą sobotę w Warszawie. Tylko cud mógłby pomóc pionkowskim siatkarkom, a z takim podejściem do gry nawet na cuda nie ma co liczyć.
Jedynie w trzecim secie kadetki Bety zagrały na swoim normalnym poziomie. Pozostałe partie zostały oddany praktycznie bez walki. Momentami w czwartym secie nasze dziewczyny próbowały walczyć, ale zapału i ochoty starczyło na kilka akcji. Na takim poziomie nie może przytrafiać się tyle zepsutych w fatalnym stylu zagrywek czy proste błędy w przyjęciu. To, co wystarczało na słabe ekipy z Radomia, Kozienic czy Przysuchy, okazało się kompletnie niewystarczające na siatkarki ze stolicy. Swoje zrobił też zapewne rok grania w I Lidze Mazowieckiej, gdzie Plas Warszawa ostatnio występował. Widać było kompletnie inną świadomość i podejście do boiskowych poczynań.
Trener Gąsior próbował podczas przerw kilka razy pobudzić swoją drużynę do lepszej gry i uzmysłowić im, o co tak naprawdę toczy się ten pojedynek. Efekty były żadne.
Gołym okiem można było zauważyć, że UKS Plas Warszawa to prawdziwa drużyna, która przyjechała do Pionek ze świadomością celu, o jaki toczyć się będzie spotkanie. Zmobilizowane, pewne swego i grające siatkówkę na określonym poziomie warszawianki, zwyczajnie stłamsiły Betę.
Inną sprawą jest fakt, że przyjezdne znacznie lepiej prezentowały się pod względem taktycznym. Miały kilka sposobów rozegrania i zakończenia akcji. Znacznie przewyższały też nasze dziewczyny wzrostem. Te przewagi można było jednak zniwelować. Wszystko pod jednym warunkiem. Podejścia do meczu jako do najważniejszej gry w sezonie, wieńczącej kilka miesięcy treningów i walki na parkietach. Tymczasem kadetki Bety wyszły chyba na to spotkanie, jak na rozgrywki szkolne czy lekcję W-F. Kompletnie nie skoncentrowane. Bardzo szybko znalazło to odbicie w pierwszej partii, którą Plas rozpoczął od wysokiego prowadzenia i nie oddał go do końca.
Nieco lepiej było w drugim secie, ale po nim zrobiło się już 0-2. Podopieczne trenera Gąsiora popisowo spisały się w trzeciej odsłonie. Z taką grą nie miałyby żadnych problemów by pokonać Plas. Nie da się jednak awansować do grona najlepszych rozgrywając jeden dobry set w całym spotkaniu.
Szkoda, że taki jest obraz pionkowskiej siatkówki. Szkoda, że w tych młodych dziewczynach nie ma tej sportowej złości, chęci rozwijania się, wspięcia na wyższy poziom. Kolejny sezon rekreacyjnej gry w II lidze. Lidze, która nie służy siatkarskiemu rozwojowi a jedynie może być traktowana czysto rekreacyjnie, jako wypełnienie wolnego czasu. Nie lepiej uczyć się od najlepszych na Mazowszu? Sprawić by pionkowska drużyna zagrała ze ścisłą czołówką województwa?
UKS Beta Pionki – UKS Plas Warszawa 1-3 (18:25, 19:25, 25:13, 20:25)
UKS Beta: Ania Pindakiewicz (kapitan), Natalia Kasperska, Natalia Sosnowska, Natalia Nowak, Agata Kunecka, Patrycja Pochylska, Kornelia Kaca, Angelika Bębeńca
Skontaktuj się z autorem tekstu: MW |