Relację z obrad Rady Miasta w punkcie dotyczącym sprawy dotacji na boiska orlik podzieliśmy na dwie części. W części pierwszej wnioski o zmianę porządku obrad i obszerne wyjaśnienia burmistrza. W części drugiej gorąca debata. Wszystko można zobaczyć w materiale video Pionki24TV.

CZĘŚĆ 1 TUTAJ

CZĘŚĆ 2 TUTAJ

Debata nad utratą dotacji na budowę orlika po burzliwej dyskusji została wprowadzona jako pierwszy punkt porządku obrad. Wnioskowała o to radna Elżbieta Giemza, ale jej wniosek nie zyskał akceptacji i przepadł w głosowaniu (8 za – 10 przeciw – 1 wstrzymujący się). Radni pozytywnie zaakceptowali za to nieco zmieniony wniosek złożony przez Tomasza Mirkę. 11 głosów było za – 6 osób wstrzymało się, a tylko radny Marek Kuc był przeciw.

WYJAŚNIENIA

Przypomnijmy, że w całej sprawie chodzi o 314 tysięcy złotych, które pionkowski samorząd musiał dołożyć do budowy kompleksu boisk orlik przy ulicy Leśnej. Stało się tak dlatego, bo wykonawca nie otrzymał zapłaty na czas, czyli przed końcem 2010 roku. Podczas czwartkowej sesji Rady Miasta obszerne wyjaśnienia w tej sprawie składał burmistrz miasta, Marek Janeczek.

- O całej sprawie dowiedziałem się w kwietniu 2011 roku. Byłem nawet z osobistą wizytą w ministerstwie sportu i próbowałem interweniować, żebyśmy nie musieli zwracać dotacji. Poprosiłem też o kontrolę, która miała wyjaśnić, jak do tej sytuacji mogło dojść – mówi burmistrz Janeczek.

ZARZUTY

Argumenty burmistrza nie przekonywały radnych opozycji. Krzysztof Miśkiewicz i Elżbieta Giemza sugerowali, że cała sprawa może być zamieciona pod dywan. Pojawiły się też zarzuty wobec Tomasza Mirki, przewodniczącego Komisji Rewizyjnej, która kontrolowała inwestycje w Pionkach.

- Nie kontrolowaliśmy tego, jak zostały rozliczone inwestycje. Nasza kontrola nie wybiegała na okres po oddaniu boiska – tłumaczy radny Mirka.

Czwartkowa debata nad utratą dotacji na boiska orlik nie rzuciła nowych faktów na całą sprawę. Radni opozycji i część radnych koalicji miała za złe burmistrzowi, że zataił przed nimi fakty i o sprawie dowiadywali się z mediów.

- Oświadczam publicznie, że popełniłem błąd nie informując o tej sytuacji Rady Miasta – wyjaśnia burmistrz.

ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Dowiedzieliśmy się za to, kto jest winnym tego, że lokalny samorząd stracił 314 tysięcy złotych.

- Odpowiedzialnością merytoryczną obarczony jest Wydział Finansowy (w domyśle była już skarbnik Urzędu Miasta – od redakcji). Okazało się, że płacono inne faktury. Poprosiłem urzędników o większą dbałość, żeby nie doszło do kolejnej takie kompromitacji. Pełną odpowiedzialność polityczną i moralną biorę na siebie. Mam nadzieję, że ludzie właściwie ocenią, jakie środki finansowe pozyskuję dla miasta i to będzie moja odpowiedzialność polityczna – zapewnia burmistrz Janeczek.