Stowarzyszenie Pionkowskie Morsy postanowiły wesprzeć zbiórkę dla Maciusia Cieślika, który cierpi na rdzeniowy zanik mięśni i padaczkę. Z tej okazji urządzono specjalny challenge, o którym dowiecie się poniżej.
Organizatorką skarbonki jest Paulina Zakrzewska z Pionkowskich Morsów. - Kochani poproszono Nas, aby wesprzeć zbiórkę dla Maciusia Cieślika - małego bohatera, który toczy walkę z SMA. Tak powstał pomysł na zorganizowanie akcji pod tytułem: MORSY DLA MACIUSIA. Sprawa jest prosta! Wchodzisz do wody, robisz fotkę, wrzucasz ją w wydarzenie lub na swój profil na fb z #MorsydlaMaciusia i wpłacasz przynajmniej 5 złotych na zbiórkę, następnie nominujesz 5 kolejnych osób do wykonania zadania! Każda nominowana osoba ma 48 godzin na wrzucenie zdjęcia w wydarzeniu lub na swój profil z hasztagiem #MorsydlaMaciusia, dokonanie wpłaty i nominowanie kolejnych osób. Jeśli zostaniesz nominowany, a nie będziesz mógł wykonać zadania wpłacasz co najmniej 10 zł! Maciusiowi zostało niewiele czasu, aby zebrać całą potrzebną kwotę - opowiada o akcji Paulina Zakrzewska.
Link do skarbonki dostępny jest TUTAJ (WYSTARCZY KLIKNĄĆ).
Maciuś Cieślik
Mama Maciusia urządziła zbiórkę, w której apelują o pomoc. Jak sami mówią, otworzyły się przed nimi drzwi nadziei, którą jest terapia genowa. Jest to jednak kosztowne przedsięwzięcie, które wymaga, aż ponad 9 milionów złotych. Zbiórkę wsparło juź ponad 130 tysięcy osób i na ten moment zebrano już 6,2 milionów złotych. Do końca zbiórki pozostało 9 dni.
- Mimo młodego wieku Maciuś przeszedł już bardzo wiele. Kilkumiesięczne pobyty w szpitalu, bolesne zabiegi, reanimacje, które mogły skończyć się tragicznie. Jesteśmy zdruzgotani, ale każdego dnia szukamy promyków słońca w tej bardzo trudnej sytuacji. Maciuś stara się być dzielny, intensywnie ćwiczy na zajęciach z rehabilitantem, żeby tylko powstrzymać niszczycielski pochód choroby. W nocy nie potrafi przewrócić się samodzielnie na drugi bok. Cały czas czuwamy, żeby nie stracił przytomności z uwagi na ogromną ilość leków, które przyjmuje. Nigdy nie dowiemy się, jak by miało wyglądać normalne dzieciństwo naszego synka. Będziemy o niego walczyć do samego końca, bo choroba nie zna litości… Potrzebujemy wsparcia wielu wspaniałych osób, które pomogą nam udźwignąć ten ciężar. Sami nie damy rady… Po prostu. Nie jest łatwo to przyznać, ale nie mamy innego wyjścia. Dlatego prosimy Was. Bądźcie z nami i walczcie z nami o przyszłość naszego dziecka. Tyle możemy dla niego zrobić, a Maciuś tak bardzo nas potrzebuje - mówi mama Maciusia.
Więcej informacji o samym Maciusiu jak i główną zbiórkę znaleźć można TUTAJ (WYSTARCZY KLIKNĄĆ).
Skontaktuj się z autorem tekstu: DL |