Ministerstwo zapowiedziało zmiany. Zaostrzenie kar za wyrzucanie śmieci do lasu, które stanowią duży problem w Nadleśnictwie Kozienice. - W naszym nadleśnictwie jest to spory problem, bo ponosimy przeciętnie trzy razy więcej kosztów rocznie na uprzątanie śmieci, niżeli średnie nadleśnictwo w naszej dyrekcji radomskiej.  W poprzednich latach zbieraliśmy średnio 300 metrów sześciennych z terenów leśnych, a w ubiegłym roku, czyli w 2019 uzbieraliśmy ponad 400 metrów - mówi Artur Mazur, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Kozienice.

Rosnące koszty

Koszty związane z uprzątaniem smieci sa równie duże. W 2019 roku nadleśnictwo na sprzątanie swojego terenu wydało 140 tysięcy złotych. Niewątpliwy wpływ na tę sytuację ma turystyczny charakter naszego nadleśnictwa. - Koszty zbierania śmieci wzrastają, kolejno zwiększają się koszty odbioru śmieci. U nas niestety nie ma technicznych możliwości segregacji śmieci podczas zbioru, przez co płacimy za te odpady dość dużo. W tym roku szacujemy, że kwota za sprzątanie terenu jeszcze wzrośnie - dodaje Artur Mazur.

Co na to Ministerstwo Środowiska?

– Po pierwsze stawiamy na nieuchronność kary dla leśnych wandali, aby ich czyny nie pozostawały bez konsekwencji. Po drugie na dolegliwość kary – znacznie wyższe grzywny i przede wszystkim obowiązek posprzątania po sobie na własny koszt. Jestem przekonany, że taka bezkompromisowa walka o czystość naszej przyrody szybko przyniesie wymierne efekty i lasy odetchną – przekonuje minister środowiska Michał Woś.

W projekcie zmian przepisów minister środowiska proponuje, by sądy oprócz 10-krotnie wyższych grzywien skazywały wandali na sprzątanie lasu.

Grzywny miałyby zostać podniesione z 500 zł do 5 tys. zł. Projekt zawiera również propozycję wprowadzenia orzeczeń o pracach społecznie użytecznych, polegających na sprzątaniu terenów zielonych oraz nawiązek w wysokości równej kosztom usunięcia odpadów.