Ponad sto nekrologów zostało porozwieszanych podczas weekendu na murach i słupach ogłoszeniowych w Pionkach. W ten sposób kibice informują, że po 87 latach zmarł Klub Sportowy Proch Pionki. To powtórka sprzed roku. Pod koniec lipca 2012 roku kibice w podobny sposób walczyli o swój klub. Teraz sytuacja jest jeszcze trudniejsza.
Proch od tygodnia pozostaje bez prezesa. Nie ma również osób chętnych do działania w zarządzie. Z końcem czerwca skończyła się umowa trenerowi drużyny seniorów Łukaszowi Gliście. Z klubu masowo odchodzą piłkarze. W tym momencie sytuacja Prochu jest beznadziejna i tak naprawdę nie wiadomo, co może ją uzdrowić.
Rozgrywki radomskiej ligi okręgowej startują 14 sierpnia. Trzy dni wcześniej Proch powinien zagrać mecz pierwszej rundy Pucharu Polski. Na obecną chwilę nie wiadomo nawet, kto miałby zgłosić zespół do rozgrywek i skąd wziąć na to pieniądze. Podobna sytuacja jest z zespołem juniorów, którzy kilka tygodni temu wywalczyli awans do grona najlepszych piłkarskich drużyn Mazowsza rocznika 1997. Kosztowało ich to sporo wysiłku. Wygląda na to, że to wszystko na nic.
KIBICE WALCZĄ O KLUB
Kibice Prochu nie godzą się z upadkiem klubu. Dali temu wyraz wieszając w trakcie weekendu ponad sto nekrologów na ulicach Pionek. Ogłaszają na nich śmierć KS Proch po 87 latach. Winą za wszystko obarczają burmistrza i radnych Rady Miasta Pionki. Na nekrologu napisali "To oni niszczą pionkowski sport!".
O PROCHU GŁOŚNO W CAŁEJ POLSCE
To nie jedyna akcja, jaką podjęli kibice. Od kilku dni na popularnym portalu społecznościowym Facebook funkcjonuje profil pod nazwą "Proch Pionki NIGDY NIE Zginie". Od czwartku polubiło go już ponad 820 osób. W tym gronie są kibice różnych klubów z całej Polski. Sytuacja w jakiej znalazł się jeden z najstarszych klubów Mazowsza dzięki rozpropagowaniu jej na rozmaitych forach, odbiła się echem wśród sympatyków piłki nożnej w kraju.
Dodatkowo prowadzona jest zbiórka finansów na różne formy protestu. Kibice wysyłają też maile do władz miasta z prośbą o pomoc finansową dla Prochu.
Od redakcji: O fatalnej sytuacji Prochu Pionki można przeczytać średnio raz na pół roku. W lipcu 2012 roku były nekrologi, a piłkarze przez pewien czas nie trenowali i nie przygotowywali się do rozgrywek. Zimą 2013 ponownie niepewność. Lipiec 2013 to znów nekrologi, rezygnacja trenera i członków zarządu. Co pół roku jest coraz gorzej. Coraz gorzej w mieście, które chwali się 40 milionami na inwestycje, w którym burmistrz i radni zapewniają, że chcą dobrze dla Prochu i pionkowskiego sportu. Krótko pisząc jest tak dobrze, jak wygląda rzeczywistość. Smutne jest również jeszcze co innego. Wiele osób podpowiada, co powinno się zrobić, jak powinno to być zrobione i skąd wziąć środki na finansowanie klubu. Tylko, gdy dochodzi do zebrań członków klubu, chętnych do działania i przekazywania swoich pomysłów nie ma. Wszystko zostaje w wirtualnej rzeczywistości /Jakub Wojtaszewski/
Skontaktuj się z autorem tekstu: JaW |
Lepiej dać szmal naszym samorządowcom ,żeby pojechali na trzy dni na mazury na jakiś pseudo turniej oczywiście pod dowództwem gwizdka/sz.p.Abramowicz/aniżeli młodzieży prochu,która w pocie czoła wywalczyła awans.PS .A niech stoją pod sklepem ,żłopią piwo i tłuką butelki.A nasz dyr.MZUKU będzie się mógł wykazać ,jak dba o nasze miasto,sprząta potłuczone szkło i sadzi kwiatki. 09-07-2013, 09:50:16 0 0 odpowiedz |