Dzisiaj jest niedziela, 05 maja 2024 r., 126 dzień roku
0
0
0
STREFA OBYWATELA | OGŁOSZENIA | KATALOG FIRM | WIDEO | ZAKUPY | GALERIA ZDJĘĆ | RODO
ZPS ma kiepski standing. Trzeba budować siłę spółki
Dodał: admin, 31-08-2012 19:14, odsłon: 3732

Od kilkunastu dni Zakłady Produkcji Specjalnej w Pionkach mają nowego prezesa. Redakcji Pionki24, jako pierwszym mediom w regionie udało się porozmawiać z Józefem Nawolskim, który 15 sierpnia na stanowisku prezesa ZPS zastąpił Arkadiusza Szuleckiego. Dla Nawolskiego nie jest to całkowity „debiut” w Pionkach. W 2001 roku był już członkiem Rady Nadzorczej ówczesnego „Pronitu”.

 Z prezesem Nadolskim rozmawialiśmy o aktualnej kondycji pionkowskiej „zbrojeniówki”, planach budowy nowej fabryki prochu i pomysłach na wydobycie ZPS-u z zapaści finansowej. Wywiad został przeprowadzony w środę (29 sierpnia).

Józef Nawolski – inżynier elektronik, ekonomista, człowiek od zarządzania finansami przedsiębiorstw. Ukończył Wojskową Akademię Techniczną, Wojskową Akademię Polityczną i studia podyplomowe w Szkole Głównej Handlowej. Ma za sobą ponad 30 lat służby wojskowej. Z Sił Zbrojnych oddelegowany do podmiotów gospodarczych. Wydawca „Czasopisma Wojskowego”. Przez dziesięć lat pracował w Ministerstwie Skarbu, gdzie zajmował się nadzorem i restrukturyzacją spółek przemysłu obronnego i lotniczego. W 2001 roku był członkiem Rady Nadzorczej ówczesnego „Pronitu”, powołany przez Ministerstwo Gospodarki w celu przygotowania programu restrukturyzacji. Przez ostatnie dwa lata był prezesem Zakładu Narzędziowego Prodrem w Mielcu. Członek około dwudziestu rad nadzorczych, w większości jako przewodniczący (Agencja Rozwoju Przemysłu, Huta Stalowa Wola, Zakłady Metalowe MESKO, Ruch S.A.).

 - Od lat pokutuje opinia, że Zakłady Produkcji Specjalnej w Pionkach to przestarzała technologia, zbyt duży majątek, brak konkurencyjności. Jaka jest Pańska diagnoza w tej sprawie? Dlaczego pionkowska „zbrojeniówka” wciąż tkwi w tym samym punkcie i jest najgorzej działającą spółką BUMARU?

- Na początku trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy Pionki tak naprawdę są do tyłu i w czym. Tym, co powiem, pewnie zaprzeczy obiegowym poglądom. Jeżeli chodzi o samą technologię produkcji prochu, Pionki nie są wcale do tyłu. ZPS jest trochę zacofany pod względem technicznym. To jednak nie ma istotnego wpływu na produkcję prochów. Pionki mają wiele innych produktów, które wcale nie są zacofane, a wręcz powiedziałbym, że są nowoczesne i dają się sprzedawać na rynkach. Jest to amunicja do czołgów, których łącznie na świecie może być nawet około 60 procent. Chodzi o czołgi Leopard i czołgi z linii rosyjskiej T-72. Nie mówię tutaj o rynku rosyjskim, na który pewnie nie wejdziemy. Takie czołgi funkcjonują też w całej Afryce Północnej, w Indiach, Polska sprzedawała tego typu czołgi również do Malezji. Tam wszędzie możemy sprzedawać tą amunicję i technologia jej produkcji jest w Pionkach bardzo dobrze opanowana.

- W tym momencie przedstawia Pan same pozytywy. Ktoś może zapytać, dlaczego ludzie w Pionkach nie zarabiają tyle, co w Skarżysku? Dlaczego liczebność załogi ma tendencję zniżkową?

- Powiedziałem tylko o technologii prochów, a czym innym jest oprzyrządowanie do produkcji. Niestety w Pionkach tych nowoczesnych urządzeń brakuje. W wiodących firmach świata za produkcję odpowiadają automaty, a w ZPS-ie odpowiada człowiek. Dlaczego pracownicy ZPS-u mają takie a nie inne zarobki? W każdej firmie punktem wyjścia do interesu jest rynek. Jeżeli rynek na wyroby, które są wykonywane w Pionkach się skurczył, a nie zmieniono w istotny sposób składu załogi, to dostosowanie skali zakładu do skali zamówień nie szło dobrze. Ja jestem zwolennikiem poszukania produkcji dla tych ludzi, którzy są. Uważam, że tutaj powstały największe błędy w przeszłości. W momencie kiedy kurczył się rodzimy rynek, kiedy z naszej armii z liczby 500 tysięcy zrobiło się około 90 tysięcy żołnierzy, to zamówienia spadły nawet kilkunastokrotnie. W to miejsce nie zdołano pozyskać nowych zamówień, które pozwoliłyby na zachowanie skali produkcji. Jednocześnie ciągle żyło się iluzją, „dzisiaj nie, ale może pojutrze będą te zamówienia”. Zostawała ta sama załoga i ten sam majątek produkcyjny, a to generowało koszty i straty. W Pionkach można wytworzyć produkty „sprzedawalne” i zamierzam to właśnie zrobić. Zwiększyć wielokrotnie sprzedaż.

- W grudniu ubiegłego roku pojawiła się informacja o planach budowy w Pionkach nowoczesnej fabryki prochu. Na jakim to jest obecnie etapie i jak się Pan na ten pomysł zapatruje? Z drugiej strony nowoczesna fabryka oznacza mniejszą liczbę rąk potrzebnych do pracy. Czy są jakieś pomysły na produkcję cywilną, co pozwoli zagospodarować część załogi?

- Powtórzę jeszcze raz. Technologia produkcji prochów jest w Pionkach dobra i nie ma tego problemu, że trzeba coś nowego wdrażać. Trzeba tylko zmienić narzędzia pracy. W poprzedniej firmie miałem świetnych pracowników, ale pracujących na urządzeniach sprzed 40 lat. Proszę zwrócić uwagę na jedną rzecz. Skala produkcji musi się radykalnie zwiększyć i od tego nie ma odwrotu. Jeżeli nie zwiększymy skali zamówień, to nie mamy o czym rozmawiać. Wtedy trzeba Pionki zamknąć, bo nie ma wyjścia. ZPS ma obecnie bardzo kiepski standing ekonomiczny. Jedyną szansą jest to, że ogromne zadłużenie – nie chcę liczb podawać – w 95 procentach jest wobec właściciela, BUMARU. BUMAR ma prawo podjąć decyzję o dalszym istnieniu. Na temat budowy nowej fabryki prochu nie będę się zbyt mocno wypowiadał. Jest to sprawa znana już od dziesięciu lat. Ja go od tej pory znam. Nawet, gdyby taka inwestycja została postanowiona, to jej efekt będzie za dwa lata. Za dwa lata powstanie nowoczesny ciąg technologiczno-produkcyjny.

- Powiedział Pan, że nawet jeśli taka fabryka powstanie to dopiero za dwa lata. Czy Zakłady Produkcji Specjalnej w Pionkach będą jeszcze wtedy istnieć?

- To jest temat numer jeden. Trzeba na pewno usprawnić to, co dzisiaj robi się w prochach. W przeszłości były pewne rzeczy, które dyskredytowały nasze prochy. To wszystko mieści się w zasięgu samej załogi. Bardzo wiele zależy od ścisłego przestrzegania reżimu technologicznego produkcji. Wynika to z tego, że ten proces nie jest zautomatyzowany i każde potknięcie może przynosić straszne koszty. Znany jest pewnie lokalnym mediom proces, który toczy się przeciwko Panu Jackowi Z. Skąd się wziął ten proces? Różne były przyczyny, ale głównie dlatego, że nie przestrzegano starannie reżimu produkcyjnego. Do tego jeszcze doszedł pewien błąd techniczny, ale to nie jest aż tak ważne.

- Jeżeli spotkalibyśmy się pod koniec tego roku, to w jakim punkcie będą wtedy Zakłady Produkcji Specjalnej? Co jest najważniejsze do zrobienia w spółce na najbliższe tygodnie i miesiące?

- Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie o tą nowoczesną fabrykę prochu. Ja chcę to odciąć. W ZPS-ie dostrzegam dwa rodzaje aktywności gospodarczej. Z jednej strony produkcja prochów. Przecież wszyscy mówią, że Pionki to prochy. Drugą aktywnością są produkty finalne. Oczywiście stosuje się do tego prochy. Tych produktów finalnych mamy wiele do zaoferowania i one są sprzedawane. My do własnej produkcji potrzebujemy tych prochów niewiele. Tak naprawdę teoretycznie, gdyby nie było innych zapotrzebowań w skali kraju, to moglibyśmy produkcję prochów zamknąć i kupić je do tych celów, do których są nam potrzebne. Trzeba jednak pamiętać, że proch jest produktem strategicznym w skali państwa. Jest to początek produkcji wszelkiej amunicji. Wartość prochów w nabojach, amunicji czy rakietach, to jest bardzo znikomy procent. W najlepszym przypadku jest to około 8 procent. Z punktu widzenia kosztowego nie ma znaczenia, czy te prochy robi się w Pionkach, czy kupuje w Niemczech, Hiszpanii, Finlandii albo Szwajcarii. Mogę sobie wyobrazić sytuację taką, że nagle w momencie zagrożenia mamy zwiększać produkcję amunicji, a w Szwajcarii firma upadła, Hiszpanie przykładowo nie są w stanie dostarczać. Dlatego Polska powinna mieć niezależnie od wszystkiego produkcję prochów. Mając tak poważną fabrykę amunicji, jak w Skarżysku i w kilku innych miejscach, powinniśmy mieć gwarancję, że sami będziemy odpowiadać za to, czy mamy proch, czy nie mamy. To oznacza, że ten cel strategiczny jest ponad ZPS-em, ponad firmą BUMAR. Jest to sprawa państwa polskiego. Pionki powinny być eksploatatorem takiej fabryki. Myślę, że nie powinny być ani właścicielem maszyn, ani nie ponosić ciężaru zakupu nowoczesnych urządzeń. To są ogromne pieniądze, a rentowności nigdy się na tym nie osiągnie. Będę przekonywał moje władze zwierzchnie, czyli w tym przypadku BUMAR, ale także władze polityczne do tego, że w Pionkach powinna powstać fabryka. Jak ma powstać fabryka, to ma być nowoczesna. Ekonomika tego jest oddzielnym tematem i nie chciałbym się na razie wypowiadać.

- Jeżeli słyszymy o trudnej sytuacji ZPS-u, to zaraz pojawiają się głosy polityków, że Pionki są strategiczną fabryką dla Polski i po prostu nie mogą upaść. Czy dopuszcza Pan taki scenariusz, że Zakłady Produkcji Specjalnej mogą całkowicie upaść?

- To jest moim zdaniem czysty populizm i ja bym nie chciał tego tak stawiać. Wolę stawiać na argumenty. Mam kilka przykładów z mojej przeszłej działalności. W Mielcu produkowaliśmy samoloty bojowe. Wszyscy uważali, że ten zakład nie może upaść, a upadł 11 lat temu. Podobnie było w Grudziądzu, gdzie również była produkcja wojskowa. Teraz ta firma nie istnieje. W Bolechowie pod Poznaniem upadła „PRESSTA” - spółka, która produkowała ważne produkty wojskowe. Została zrestrukturyzowana (odbudowana) po upadłości.

- Od kilku miesięcy pojawiają się głosy, że to, co teraz dzieje się w Pionkach, jest niczym innym tylko stopniowym wygaszaniem zakładu. Teraz można spotkać się z opiniami, że oto przyszedł człowiek, który ma to „pozamiatać i zgasić na koniec światło”.

- Ja przede wszystkim muszę zdiagnozować sytuację. Myślę, że mam bogate doświadczenie w tym zakresie. Mam również doświadczenie w wydobywaniu spółek z zapaści i naprawdę były to ciężkie przypadki. Stan ZPS-u określiłbym jako bardzo ciężki. Dziwię się, że to nie jest w świadomości społeczności lokalnej, jak również załogi. Część załogi zdaje sobie z tego sprawę. Natomiast pozostali żyją w nieświadomości. Dostali parę złotych przy zwolnieniach przymusowych i mają nadzieję, że ZPS ciągle będzie istnieć. Nie należy koncentrować swojej uwagi na sprawie przyszłości, rozumianej jako budowa nowoczesnej fabryki prochu. Tylko na budowie siły spółki. Dla mnie oznacza to wielokrotne zwiększenie sprzedaży. To jest zadanie dla dwóch stron. Dla mnie, jako managera i dla załogi. Dla ludzi, którzy mogą i potrafią wytwarzać nowoczesne produkty, „sprzedawalne” na szeroko rozumianym rynku krajowym i zagranicznym. Słyszałem o tym, że mój poprzednik poszedł za daleko w swoich wizjach - nie mówiąc o tym, co jest dzisiaj. Dzisiaj firma za własne pieniądze nie może kupić nic. To oznacza, że bez „spółki matki” nie może funkcjonować. Gdyby dzisiaj BUMAR zakręcił kurek z pieniędzmi, to pojutrze trzeba ogłosić upadłość i jest po temacie. Na szczęście, według mojej wiedzy BUMAR ma inny scenariusz.

- Najważniejszą sprawą dla pracowników ZPS-u są obecnie dwie rzeczy. Na jakim poziomie będą tegoroczne zamówienie i kiedy załoga może spodziewać się wypłaty drugiej części odpraw?

- Trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że obie ta sprawy są powiązane. Jeżeli sytuacja jest taka, że bez wsparcia BUMAR-u nie potrafimy sfinalizować produkcji, to oznacza, że pożyczone pieniądze będą dedykowane na konkretny cel. Na zakup materiałów, usług obcych, energii elektrycznej, wynagrodzeń załogi. Dopiero z zysku wypracowanego przy pomocy tych pieniędzy, mogę myśleć o wypłaceniu tego, co się ludziom należy. Nie chcę się wypowiadać w tej chwili na temat wysokości tegorocznych zamówień dla ZPS. Mniej więcej wiem ile to jest – poziom ubiegłego roku, ale i tak jest to tylko poziom przetrwania, a nie rozwoju, to grubo za mało. Jednak trzeba pamiętać, że po perturbacjach ze zwolnieniami grupowymi i trwającą odbudową załogi, w tak krótkim czasie nie moglibyśmy przyjąć więcej zamówień. Ponadto takie kontrakty powstają przez co najmniej kilka miesięcy. Dlatego nie sądzę, żeby w tym roku w sposób istotny udało mi się zwiększyć zamówienia. Natomiast mam nadzieję na istotne zwiększenie poziomu zamówień w roku przyszłym.

- Czy jest szansa na to, że jeszcze w tym roku stan zatrudnienia w ZPS-ie wróci do pierwotnej liczby sprzed „zamrożenia” zakładu i Programu Dobrowolnych Odejść?

- Nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć. Muszę zrobić sobie porządną diagnozę. To będzie też zależało od tego, czy ruszy i w jakim zakresie inwestycja budowy nowoczesnej fabryki prochów, która miałaby się zakończyć za dwa lata. Taka decyzja musi zapaść na znacznie wyższym szczeblu niż Zarząd ZPS. Będę dążył do tego, żeby decyzja o budowie fabryki prochu zapadła możliwie szybko. Zwłaszcza, że niektóre maszyny już się wkrótce w zakładzie pojawią. Formuła unowocześnienia produkcji prochów na pewno wejdzie. Do tego zostały przecież zamówione maszyny. Najważniejsze pytanie, to jaki kształt ma mieć ta nowa fabryka. To jest decyzja strategów, a nie tylko ludzi od biznesu.

/Jakub Wojtaszewski/

Skontaktuj się z autorem tekstu: admin
Komentowanie dozwolone wyłącznie dla zarejestrowanych użytkowników portalu.
ZOBACZ WIĘCEJ AKTUALNOŚCI
WIĘCEJ +
Fot. Powiat Radomski
Pracownicy Starostwa Powiatowego w Radomiu i uczniowie szkół powiatowych:...
Fot. Mariusz Grotkowski, Damian Latos/Agencja Arpass
Nowoczesny Pionkowski Manhattan, który od wielu lat był miejską kolebką h...
Fot. Damian Latos/Agencja Arpass
Aktualnie trwają intensywne prace budowlane przy budowie zadaszenia sztucznego l...
Wicewojewoda Artur Standowicz oraz wiceburmistrz Pionek Kamila Kaczorowska. Fot. Mazowiecki Urząd Wojewódzki w Warszawie
Uroczystość podpisania umowy z udziałem wicewojewody Artura Standowicza odbyła s...
Fot. archiwum Pionki24
Grupa Tymex Boxing Promotion organizowała najlepsze w Polsce gale bokserskie w 2...
„Practice makes perfect” powtarzają Anglicy i nie da się ukryć, że w...
Fot. Damian Latos/Agencja Arpass
Ulica Kolejowa w Pionkach została zamknięta dla ruchu. Prowadzone są tam prace r...
Fot. Damian Latos/Agencja Arpass
Na terenie Jednostki Ratowniczo - Gaśniczej Nr 4 oraz Ośrodka Szkolenia Komendy ...
fot.PPL
Przedsiębiorstwo Państwowe "Porty Lotnicze" szuka pracowników na stanowis...
W tym roku na remonty i konserwacje mazowieckich zabytków samor...
Fot. Marcin Kucewicz
Już można oglądać w radomskiej Elektrowni rewelacyjną wystawę fotograficzną Wojc...
Foto/wideo: Damian Latos, Mariusz Grotkowski/Agencja Arpass
W maleńkim zrujnowanym domu w niewielkiej wsi Kamyk, w gminie Pionki, mieszka 51...
Fot. esesja.tv
W piątek, 10 grudnia radni Powiatu Radomskiego podczas sesji nadzwyczajnej wyraz...
Fot. Policja Mazowiecka
Podczas tygodniowych działań grupy SPEED na terenie miasta i powiatu radomskiego...
Przedstawiamy kalendarz projekcji kina w Mazowieckim Centrum Sztuki Współ...
Fot. archiwum Pionki24/www.pionki.pl
Od 8 do 9 grudnia odbyło się 11. Forum Rozwoju Mazowsza, najważniejsze wydarzeni...
Fot. archiwum - Nadleśnictwo Kozienice
Na krwiodawców, którzy 16 grudnia podzielą się z potrzebującymi da...
Fot. Mariusz Grotkowski, Damian Latos/Agencja Arpass
Mówi się, że sercem miasta jest jego stolica handlu, a bez wątpienia taki...
fot.MOK
W czwartek w Miejskim Ośrodku Kultury w Pionkach odbyły się eliminacje rejonowe ...
Fot. czytelnik
W czwartek, 9 grudnia w miejscowości Suskowola doszło do tragicznego w skutkach ...
Sponsorowane
WIĘCEJ +
Jednym z najczęściej wybieranych materiałów na ubrania jest bawełna. To połączenie wygody, wysokiej jakości i trw...
fot.Energy Szkoła Językowa w Pionkach
Kursy metodą Teddy Eddie pokochały już setki dzieci i rodziców w całej Polsce. Teraz dzięki nowo otwartej plac&oa...
Pewne zawody zanikają, a w ich miejsce pojawiają się inne. Tak było zawsze. Ostatnio jednak trend ten jest bardziej wido...
Przebudowa lotniska w Radomiu to inwestycja Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze". Ma zostać oddane do użytku w ...

KONTO UŻYTKOWNIKA
WIĘCEJ +

Login:

Hasło:



ZOBACZ WIĘCEJ
WSZYSTKIE +
WYRÓŻNIONE FIRMY
WSZYSTKIE +
DROBNE WYRÓŻNIONE
WSZYSTKIE +
WSZYSTKO BLISKO - ZAPRASZAMY
PRZEJDŹ DO GALERII +
NA GÓRĘ STRONY +
Nasze serwisy:
Kategorie:
Informacje:
Reklama:
Gazeta Pionki24 to niezależne medium elektroniczne w Pionkach - jako jedyni całodobowo informujemy o wydarzeniach w mieście i regionie. Dzięki rzetelności i szybkości w przekazywaniu informacji oraz przynależności do grupy medialnej każdego dnia odwiedza nas wiele tysięcy czytelników.

Kontakt z działem reklamy:
reklama@arpass.pl lub 500-304-413

Kontakt z redakcją:
redakcja@pionki24.pl lub 501-572-992