Działo to się ale w Kozienicach.

A ja nie musiałam wyjeżdżać do Kozienic, żeby dobrze się bawić. Trzeba umieć podziwiać ciężką pracę innych, bo trzeba przyznać, że te dzieci musiały poświęcić dużo czasu i pracy, żeby tak się przygotować

Pobyt młodzieży-dzieci z Ukrainy w Pionkach to nowe doświadczenie społeczne. Chociażby Ci uważający, że jedyny sens i cel trwania tego państwa to mordowanie Polaków musieli zauważyć ogromną pracę tych dzieci, opiekunów i co było widać na pierwszy rzut oka - stroje. Trzeba mieć "fijoła" i to kompletnego, by widzieć w występujących z przejęciem dzieciakach z Ukrainy odbicie Bandery. Czy na widok każdego Niemca krzyczą Hei.. Hitl...? I stosunek do tych dzieci nie ma nic wspólnego z preferencjami wyborczymi. Jeżeli nie chcemy by na Ukrainie palono polskie szkoły to musimy pamiętać, że ich pobyt teraz i w przyszłości nie może pozostać bez wpływu na kształtowanie się wizerunku Polaków w oczach Ukraińców, bo przecież wracają do domów i opowiadają. Poza tym Ukraina jest Polsce potrzebna - o czym powinni wiedzieć "lokalni" patrioci - i nie chodzi tu o QFG.