Dzięki miłośnikom czworonogów w Pionkach ma powstać schronisko dla bezdomnych zwierząt. Od lat aktywnie zabiegało o to Pionkowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. W sprawę zaangażował się też lokalny samorząd, który ma przekazać część działki przy ulicy Garszwo, bo tam znajdowałoby się schronisko. Podczas najbliższej sesji Rady Miasta głosowany będzie nowy plan zagospodarowania przestrzennego dla tego terenu. To pierwszy krok do tego, żeby w 2018 roku zafunkcjonowało tam schronisko z prawdziwego zdarzenia.
Na zdjęciu: Od blisko dziewięciu lat miejskie przytulisko dla bezdomnych zwierząt znajduje się na terenie byłego Pronitu.
Zapowiadane od lat utworzenie schroniska w Pionkach nabiera coraz bardziej realnych kształtów. Taka informacja na pewno może ucieszyć wszystkich wolontariuszy i osoby zaangażowane w prace PTOnZ. Od 2008 roku bezdomne psy z Pionek i okolic znajdują bezpieczną przystań w przytulisku, które mieści się na terenie dawnego Pronitu. Obecnie przebywa tam około 30 zwierzaków. Niemal cały czas brakuje miejsca dla kolejnych kundelków, a i sama forma tzw. przytuliska daje ograniczone możliwości w porównaniu do sankcjonowanego decyzją administracyjną schroniska.
PTOnZ działa w tej sprawie bardzo aktywnie.
- Skierowaliśmy listy intencyjne o współprace do gminy Garbatka-Letnisko, miasta Pionki, gminy miasta Kozienice, gminy Jedlnia-Letnisko i gminy Pionki. Liczymy na to, że samorządy mające do tej pory podpisane umowy ze schroniskami przykładowo w Puławach czy innych miastach, będą zainteresowane powstaniem schroniska w Pionkach – mówi Elżbieta Fliszkiewicz, prezes Pionkowskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami.
Burmistrz Romuald Zawodnik potwierdza, że miejskie przytulisko ma przenieść się z Pronitu na ulicę Garszwo.
- Znaleźliśmy nową lokalizację obok oczyszczalni ścieków. Najpierw dla tego terenu musi zostać uchwalony nowy plan zagospodarowania przestrzennego. To może potrwać kilka miesięcy. Działka jest duża i spotkała się z aprobatą członków PTOnZ – mówi Zawodnik.
Plusem jest to, że na działce przy ulicy Garszwo znajdują się pomieszczenia, których część będzie można wykorzystać na potrzeby schroniska.
- Na pewno zorganizujemy zbiórkę. Część prac będziemy chcieli wykonać metodą gospodarczą. Liczymy też na wsparcie samorządów. Nasi wolontariusze są tak operatywni, że na pewno się uda – dodaje z optymizmem Elżbieta Fliszkiewicz.
Skontaktuj się z autorem tekstu: JaW |
Jest nadzieja, że pokrzywdzone przez ludzką głupotę zwierząta będą miały jeszcze lepsze warunki. To dobrze dla PTOnZ, wolontariuszy i Miasta bo jest szansa, że będzie mniej dopłacało. Ale żeby to wszystko się udało i wyszło mam jedną prośbę do Pani Prezes PTOnZ, otóż - żeby tak sie stało to Pan Zawodnik musi mieć całkowity zakaz wstępu na teren budowy aż do oddania obiektu, bez jego wizji i samowolnych zmian w projekcie. Piszę o tym gdyż mam uzasadnioną obawę i nie chcę żeby kolejna miejska inwestycja nie skończyła tak jak stadion miejski, basen, Staw Górny itd. ... 25-05-2017, 11:19:23 + 121 - 38 odpowiedz |
VIP | 21-07-2018, 09:44:11 + 103 - 33 odpowiedz |